czwartek, 7 września 2017

Stolica

Kolejność wrzucania na bloga znowu nie jest kolejnością czytania – tak to bywa, kiedy wychodzi nowa „Histeria”. Ostatni (mam nadzieję, że tylko do tej pory) tom przygód Oli i Otta przeczytałam, jak tylko skończyłam trzeci. I przyznam, że dostarczył mi on bardzo wielu emocji. I to bardzo różnych.

Na początku życie Oli, Otta i Irgi toczy się zupełnie normalnie i skupia na pracy. Artefakciarzom ktoś zaczyna grozić, by odkupić ich interes, w mieście zdarzyło się już kilka nieprzyjemnych spraw w innych warsztatach. W dniu zebrania gildii do miasta ma przyjechać ojciec Irgi, który chce z młodymi omówić jakąś ważną sprawę. Ola jest bardzo zestresowana i chce dobrze wypaść przed teściem, ale znowu pakuje się w kłopoty – Otto namawia ją, by poszła na zebranie, a tam okazuje się, kto stoi za atakami – najstarszy artefakciarz miasta. Wywiązuje się walka i przyjaciele tracą poczucie czasu. Po wyjściu Ola widzi masę wiadomości od Irgi. Pędzi do domu, gdzie jej mąż się pakuje i… odchodzi.
Przez długi czas dziewczyna płacze, a Otto ją pociesza (przeniosła się do niego). Pomagają też (starając się o jej rękę) Żywko i elf, którego pocałowała, by ratować życie. W końcu Otto wymyśla wyjazd do stolicy na konkurs. A dokładniej – konkurs na królewską narzeczoną. Ola ma wziąć w nim udział, a Otto udawać jej krasnoludzką opiekunkę. Półkrasnolud tłumaczy to tym, że chce poprawić przyjaciółce humor, ale też będą mogli zwiedzić stolicę praktycznie za darmo.
Oli mniej lub bardziej szczęśliwym zbiegiem okoliczności udaje się przejść wszystkie testy. Pomagają jej w tym różni ludzie, w tym Blondas, który upomina się o swoją przysługę. Ale oczywiście książka nie pasowałaby do cyklu, gdyby nasza bohaterka nie wpakowała się w jakieś kłopoty…
Strasznie się zdenerwowałam, kiedy Irga zostawił Olę. To ta bardzo nie pasowało do tego bohatera… Długi czas kombinowałam, czy naprawdę ją zostawił i to jakiś jego kolejny chytry plan, żeby ją chronić, czy może sam został zaczarowany. Do bólu Oli autorka też parę razy wracała i uważam, że robiła to bardzo ciekawie.
Z drugiej strony perypetie związane z królewskim konkursem i adoratorami Oli dostarczyły mi mnóstwo rozrywki. Bawiłam się bardzo dobrze i po raz pierwszy właściwie poczułam prawdziwą więź z bohaterką. Wreszcie wydała mi się naprawdę sympatyczna, ale też ludzka (podejmowała decyzje, które prawdopodobnie i ja i większość moich znajomych byśmy podjęli).
Teraz tylko się zastanawiam, czy i kiedy będzie kolejny tom, bo jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz