piątek, 26 lipca 2013

Kraken

Kraken - China Mieville
 

   Książkę dostaliśmy w prezencie ślubnym. Sama ją wybrałam, bo dobrze wyglądała, czytała ją osoba, której gust jest podobny do mojego.
    Jak ostatnio pokazałam koleżance, co czytam, to powiedziała, że autor jest podobno klasykiem współczesnej fantastyki... Ale nic nie czytała.

      Niestety, ale dla mnie to żadna klasyka... Przede wszystkim chyba jeszcze nigdy nie widziałam w żadnej książce aż tylu błędów! Stylistycznych, językowych, nie wspominając już o błędach w druku. Nie wiem, czy to wina pisarza, czy może raczej tłumacza, ale fakt faktem: błędy są. Już to mi mocno przeszkadzało w czytaniu, ale może tylko mnie, takie zboczenie (studiuję polonistykę).
      Drugą rzeczą, która mi bardzo przeszkadzała były dialogi. W sumie dynamiczne, ciekawe, wciągające. Tylko, że nagle ktoś odpowiada coś zupełnie z dupy i nie wiadomo, o co chodzi. Na początku liczyłam, że to się później jakoś wytłumaczy, rozwinie... ale nic z tego. Tak jest niemal do końca, może po pewnym czasie się do tego przyzwyczaiłam- w końcu prawie do wszystkiego można- bo przestało mi tak bardzo przeszkadzać. Myślałam tylko "aha, znowu..." i tyle.
      Przez pierwsze 100 stron pełzłam i czołgałam się z wielkim trudem. Nawet zastanawiałam się, czy nie odłożyć książki na półkę, ale...

      Sam pomysł i fabuła są fajne. Mamy ciekawych bohaterów, bardzo nietypowych, w większości. Jest Billy- główny bohater, kustosz w muzeum, specjalista od mięczaków. Jak większość głównych bohaterów- przynajmniej w mojej opinii- jest najmniej ciekawy. Przechodzi nieprawdopodobną przemianę z mięczaka (cóż za zbieg okoliczności ;) ) w super twardziela i przywódcę wszystkich pozostałych. Kolejną postacią jest Dane. To wyznawca Krakena- krakenita, tzn wierzy, że Kraken, a  właściwie kraken, jest bogiem. Niestety, chcąc ratować świat zostaje wykluczony ze swego kościoła, ale jak na prawdziwego wiernego przystało nie porzuca swojej wiary i dalej walczy w imieniu krakena. Dla niego też decyduje się na krok, który spowodował jego ekskomunikę- postanowił działać. Mamy też Watiego, który jest na tyle ciekawy... może nie tyle on, co jego historia, to kim jest. W każdym razie, nie będę psuć zabawy, kto chce wiedzieć, kim jest Wati, niech przeczyta albo poszuka gdzie indziej. Jest też policjantka Collingswood- młoda "wiedźma", robiąca niesamowite rzeczy, chociaż biorąc pod uwagę to, co robią inni, to wydaje się całkiem normalna. Mam tu na myśli między innymi londynmatów- ludzi, którzy wróżą z wnętrzności miasta i mogą kształtować z nich różne stworzenia. [MINI-SPOILER] Albo Grisamentuma, który ukarał jednego ze swoich wrogów, zamieniając go w żywy tatuaż na plecach niewinnego człowieka [/MINI-SPOILER]. Nie wspominając już o Gossie (bo o Subbym wiele ciekawego się nie powie) Mamy jeszcze paru innych ciekawych bohaterów i innych mniej ciekawych, ale ci wyżej wymienieni wydają mi się wystarczający do nakreślenia krótkiego rysu charakterystyki populacji "Krakena".

      Wypadałoby wspomnieć też coś o fabule... No to tak krótko i treściwie: martwy kraken- architeuthis kałamarnica olbrzymia- zostaje skradziony z muzeum, gdzie pracuje Billy (on zresztą zajął się jego konserwacją i odkrył kradzież). Sprawą zajmuje się specjalna jednostka policji, do której należy Collingswood, chcą współpracować z Billy'm i chronić go przed złodziejami, kimkolwiek by nie byli. Niestety Goss i Subby znajdują sposób na obejście zabezpieczeń i porywają Billy'ego na przesłuchanie do Tatuaża, który wcale nie jest miłym gościem. Kiedy ma zostać zabrany na tortury ratuje go Dane, z pewną pomocą... (ale to tajemnica ;) ). Od tej chwili akcja się rozwija, fabuła rozkleja się na kilka oddzielnych, równoważnych wątków. Poznajemy coraz więcej tajemnic Londynu i religii (wielu religii, żeby nie było wątpliwości). Nasz Billy przemienia się w pewnego siebie kolesia, który przejmuje kontrolę nad sytuacją, kiedy wydaje się, że pozostaje już tylko stracić głowę. Poznajemy nowych przyjaciół i nowych wrogów (niektórych tak dziwnych, że kiedy się o nich czyta można czasem ściągnąć brwi z zaskoczenia), ale w sumie nie powinniśmy się do nich za mocno przywiązywać...

      Czy mogę polecić? Jeśli komuś nie przeszkadzają błędy i dziwne niemające czasem sensu dialogi, to mogę polecić, bo fabuła ciekawa i ostatnie 400 stron czytałam z prawdziwym zaciekawieniem :)


Ocena: 3+ / 6