Nie widzę sensu w powtarzaniu, czemu sięgnęłam po tę
książkę, bo to po prostu kontynuacja, a nie miałam żadnych perypetii z nią
związanych. Dlatego zacznę ten post (i dwa kolejne pewnie też) od przybliżenia
zakończenia poprzedniego tomu. Kiedy Vuko i jego nowi przyjaciele docierają do
Ziemi Ognia, dowiadują się, że dzieci zostały uprowadzone z ich osady, a wśród
maluchów jest syn jednego z jego bliskich towarzyszy – Grunaldiego Ostatniego
Słowa. Dlatego niemal od razu mężczyźni wyruszają w pogoń, a Drakkainen (tutaj
zwany Ulfem) wykorzystuje swoje nadprzyrodzone zdolności wynikające z cyfrala,
by wyśledzić dzieci i Ludzi Węży, którzy je porwali. Po ciężkiej walce Vuko
wyrusza w dalszą drogę sam (nie będę zdradzać, co się stało z dziećmi) i trafia
do Ogrodu Ziemskich Rozkoszy, jak z płótna Hieronima Boscha. Tam Węże nie
zwracają na niego uwagi i dociera do celu swojej wędrówki – Czyniącego, van
Dykena, naukowca z misji, którą miał ewakuować. Oszalałego, próbującego
stworzyć własny świat i nazywającego siebie Aaken. Który za pomocą magicznej
włóczni zamienia Vuko w drzewo.
Na tym blogu znajdziesz recenzje książek,
które przeczytałam, filmów, może nawet gier
- produktów, które sprawiają mi przyjemność
w wolnym czasie! Nie spodziewaj się jednak
"mądrych" i modnych książek. Co przeczytam,
o tym napiszę, a czytam głównie fantastykę.
Oczywiście inne gatunki też się pojawią.
Ostrzegam, że mogę spoilerować!
Ale postaram się to wcześniej zaznaczyć ;)
cóż więcej...? Miłego czytania!
piątek, 27 stycznia 2017
poniedziałek, 23 stycznia 2017
Pan Lodowego Ogrodu I
„Pan Lodowego Ogrodu” to jedna z tych serii, o których myślę
od długiego czasu i coś się nie mogę zabrać. A bo akurat niedostępne w bibliotece
wszystkie tomy, a bo akurat lecę ciągiem przyczynowo-książkowym i wyleciał z
głowy. Ale w tym roku kupiłam mężowi na Święta grę planszową „Achaja” i
rozmawiałam o tym ze znajomą, która również jest fanką. I tak mi się
skojarzyło, że „Pan Lodowego Ogrodu”, którego ona uwielbia też został wydany
jako gra. Akurat się rozleniwiłam, nie chciało mi się urządzać wypraw do
biblioteki, więc zajrzałam do internetu i znalazłam „PLO”. A jak znalazłam to
wysłałam na kindla i postanowiłam przeczytać, bo w końcu już od dłuższego czasu
miałam to w planach.
piątek, 20 stycznia 2017
Odkurzacz czarownicy
To kolejna książka Pratchetta wydana przez Rebis i druga
zawierająca opowiadania dla dzieci napisane przez młodego Terry’ego. Kiedy
tylko dowiedziałam się, że jest w planach czekałam aż ukaże się w
zapowiedziach. W końcu zniecierpliwiona napisałam do wydawnictwa, które
potwierdziło premierę w listopadzie. W związku z tym postanowiłam zażyczyć
sobie książki na Święta lub kupić od razu samodzielnie, jeśli nikt by nie
chciał tego zrobić. Na szczęście moja rodzina wie, że książki to coś, co
sprawia mi najwięcej radości, więc chętnie wzięli moją listę (wyjątkowo krótką
w tym roku) i sprezentowali wymarzone tomy.
poniedziałek, 16 stycznia 2017
Inferno
Jak na razie ostatnia część przygód Roberta Langdona – choć
w kinach jako trzecia, a kolejna książka jakoś zaraz ma być. Dla mnie była to
też druga powieść przeczytana na kindu i przez to miałam pewien problem – w
pliku pdf jeden rozdział był wklejony (?) dwa razy w związku z czym innego
brakowało. Musiałam na szybko szukać w internecie jakiegoś pliku, żeby móc
przeczytać. Na szczęście książka była ciekawsza od „Procesu” Kafki i
zorientowałam się już po paru słowach, a nie po dwudziestu stronach (tak,
miałam źle wydrukowaną wersję i czytałam te same 20 stron chyba trzy razy).
Pan Lodowego Ogrodu IV
No i dotrwaliśmy do ostatniego tomu, który miał prawie 900
stron. Cieszę się, że mam czytnik i nie musiałam tachać ze sobą takiego
tomiska. Nie lubię czytać bardzo grubych książek, bo to niewygodne, a czytnik
zaciera tę wadę. Czytałam więc w nocy. I trochę w dzień, a końcówkę to czytałam
nawet, kiedy powinnam już korzystać z tego, że córka śpi. Ale chyba nie żałuję.
Cieszę się, że wreszcie sięgnęłam po ten cykl. I cieszę się, że koleżanka,
która mi go od dawna polecała, jest jego dużą fanką i chętnie o nim ze mną
rozmawia. Bo jeszcze przed skończeniem miałam parę uwag, a po zakończeniu
lektury część z nich nie wyparowała. Ale po konkrety zapraszam w moją ostatnią
podróż do Lodowego Ogrodu i świata Midgaardu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)