piątek, 28 sierpnia 2015

Dziewiąty Mag. Dziedzictwo


Po wielkiej walce z Orianą Amanda powoli odbudowuje świat Dziewięciu Miast. Kiedy zostaje wezwana przed Naczelnych jest pewna, że chodzi o dopełnienie formalności i zaprzysiężenie jej. Jest jednak inaczej – Naczelni postanawiają przywrócić Amandzie jej prawdziwy wiek (co i tak im się nie udaje, bo oceniają ją na lat 16, a nie 11) i odesłać do oazy szkolnej. Nietrudno się domyślić, że dziewczynie się to nie podoba i ucieka. Jej jedynymi sprzymierzeńcami pozostają stary Orestes i Croy, którym zwierza się ze swoich planów. Przed całą tą sytuacją Amanda dostała tajemniczy liścik, którego autor sugeruje, że wie o czymś, co mogłoby zainteresować dziewczynę.  Odwiedza ją też kamienny człowiek Julien, mówiąc, że ich rola się skończyła. Potem się rozpada. Amanda konsultuje to z czarownikiem i smokiem i postanawia wyruszyć na poszukiwania prawdy. Autorem liściku okazuje się Krespian, były sługa Oriany. Przekazuje on dziewczynie dziennik Wielkiego Xawiera z dopiskami swojej pani. Amanda postanawia wyruszyć w podróż do kamieniołomów, by powstrzymać napływające zza wąwozu zło.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Dziewiąty Mag. Zdrada

W tej części nie jest już tak różowo, jak w poprzedniej… Oczywiście wiemy, że Marcusowi i Ariel udało się wydostać z ruin. Kobieta postanawia jednak ukryć swoje możliwości magiczne przed Naczelnymi. Marcus opowiada całą historię, ale Ariel neguje ją, twierdząc, że Marcus majaczy przez obrażenia i zmęczenie. Mimo to Naczelni zaczynają ją uważniej obserwować. Tym bardziej że skłania ich do tego wszechwiedząca Oriana (mądra wiedźma z bagien?). Nie wiedzą, jak wielką moc ma Ariel, jednak wiedzą, że jest ona ogromna. Wierzą, że dziecko jej i Marcusa będzie na tyle potężne, by stać się wyczekiwanym Dziewiątym Magiem. Ale mimo że para ma się ku sobie, nie mogą oficjalnie być razem (w tym świecie panuje system Losowań. Nie ma rodzin, dzieci są płodzone przez przypadkowych rodziców, a następnie oddawane do oaz na wychowanie). Dlatego naczelni wymyślają podstęp i podają Ariel eliksir miłosny. Nie wiedzą jednak, że ktoś dodał do niego również ordonu (narkotyk), który silnie odurza i powoduje bezpłodność.

Nie będę mówić dokładnie, jak sprawa się rozwiązuje, jednak wszyscy są wściekli. W międzyczasie Marcus i Fabien odkrywają, kto stoi za próbami zniwelowania mocy magicznego źródła (które chroni miasta). Ale do pokonania go potrzebna jest oczywiście Ariel, która zostaje zmuszona do stanięcia do próby na Naczelnego Maga. Przechodzi ją pomyślnie i likwiduje w swoim mieście system losowań. Szybko jednak rezygnuje ze swojej funkcji, gdy dowiaduje się, że Marcus nie żyje. Zrozpaczona Ariel wraca do naszego świata.
Potem (tak, dopiero potem) sprawa robi się bardziej zagmatwana. Okazuje się, że Marcus jednak żyje i przybywa po ukochaną. Jest jednak bardzo słaby, a Ariel odczytuje w jego myślach, że został wysłany, aby sprowadzić ją do świata Dziewięciu Miast, jednak nie chce jej pozwolić tam wrócić, bo grozi jej niebezpieczeństwo. Ale bohaterka nie byłaby sobą, gdyby jednak nie wróciła. Okazuje się, że pokonany przez nią Magnus (ten zły gość od magicznego źródła) żyje i w dodatku jest jej bratem. Co jeszcze lepsze, to wcale nie on jest głównym złym, a jego życie nie trwa długo. Czytelnik szybko domyśli się, że głównym czarnym charakterem jest Oriana. Z cienia rządziła miastami, a teraz postanowiła wyjść na światło dzienne. W dodatku sprawiła, że Marcus jej służy i jest gotów zaatakować i zabić Ariel.
Dobra, nie będę ciągnęła dalej tej opowieści. Powiem tylko tyle, że Ariel umiera przynajmniej dwa razy a w międzyczasie sprowadza do równoległego świata córkę, która niezwykle szybko dorasta.
Ta część jest nieco gorsza od pierwszej. Tamtą można spokojnie podpiąć pod literaturę młodzieżową, tę już nie. Są seksy, śmierci i zdrady (zaczarowany Marcus nie jest jedynym zdrajcą – tyle powiem). Wyjaśniają się niektóre rzeczy, ale wszystko napisane jest dużo bardziej chaotycznie. Mimo to samo czytanie wciąż jest przyjemne i lekkie. Tylko treść trochę gorzej ułożona.

W wyzwaniu uznam to może za Q pik – jedna znana książka (w sumie chyba w ogóle jedyna napisana). Jako książkę traktuję całą trylogię, gdyż tomy kończą się w takich miejscach, jakby po prostu trzeba było pociąć gdzieś historię, bo się nie zmieściła.

środa, 19 sierpnia 2015

Dziewiąty Mag

Ta trylogia czekała na mnie od grudnia… Zażyczyłam ją sobie na Święta, bo uznałam, że fajnie będzie wspierać polską fantastykę poprzez kupowanie książek polskich autorów (nawet pod zagranicznym pseudonimem). Chciałam kupić sama, ale skoro nadarza się okazja mieć książki i nie wydawać własnych pieniędzy to warto skorzystać ;) Tym bardziej, że wiedziałam, że dostanę coś, co chcę. A dlaczego chciałam? Znalazłam gdzieś przypadkiem i uznałam, że warto dać szansę.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Tajemnica bogów

No i wreszcie ostatnia część. Ta tak długo wyczekiwana i rozbudzająca ogromne nadzieje. Po

zakończeniu „Oddechu bogów” od razu wzięłam następną książkę i „przyssałam się” do niej.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Oddech bogów

Znowu miałam długą przerwę w pisaniu, ale jakoś nie mogę znaleźć motywacji (komentarze pod jednym postem na 10, mało wyświetleń). Ale czytam. I doprowadzę wyzwanie do końca, choć już zaczyna mi brakować pomysłów na przypisywanie przeczytanych książek do odpowiednich kart. Albo będę kombinować (naciągać), albo zmienię karty, albo po prostu przeczytam te 52 książki. Zobaczymy. A tymczasem…