środa, 22 listopada 2017

Opowieści z Wodnikowego Wzgórza

Pamiętacie tę książkę o królikach, która jest klasyką fantastyki, a ja czytałam ją przed wakacjami? Króliki wyruszyły w podróż, musiały walczyć o przetrwania, a w końcu osiadły w idealnym miejscu pod rządami dobrego i mądrego Leszczynka i jego przyjaciół. Richard Adams chyba polubił króliki, bo napisał drugą część cyklu. Ponieważ pierwsza część nie była jakaś super lekka do czytania, dopiero teraz wzięłam się za tę drugą. Ja potrzebowałam chwili oddechu od walecznych królików i ich przygód.


czwartek, 16 listopada 2017

Idź i czekaj mrozów

Kolejna książka z pakietu „pierwsze kroki”, ale dodatkowo ktoś ją polecał na facebooku. Właściwie gdyby nie to, pewnie nie sięgnęłabym po nią jeszcze jakiś czas. Ktoś zapytał o książkę odnoszącą się do słowiańskiej mitologii i padło właśnie „Idź i czekaj mrozów”. Skojarzyłam, że już gdzieś widziałam ten tytuł i wskoczył na kolejne miejsce na mojej liście do przeczytania. To był dobry wybór.

środa, 8 listopada 2017

Pokój światów

O Pawle Majce słyszałam już od jakiegoś czasu, ale jakoś nie miałam okazji zetknąć się z jego twórczością bezpośrednio. Teraz umożliwił mi to kolejny pakiet (bookrage kocham Was ;) ) „Pierwsze kroki” i mogłam zapoznać się z autorem. Nie wiedziałam za bardzo, czego się spodziewać, bo słyszałam tylko, że Majka jest dobry. Nie wnikałam za mocno w to, w czym jest taki dobry. Teraz miałam okazję się przekonać.


niedziela, 5 listopada 2017

Magazyn Histeria XXII

Jak co dwa miesiące wyszła nowa „Histeria”. Tym razem udało mi się przeczytać ją dość szybko (nie czekałam na wersję mobilną), ale recenzja dopiero teraz, bo czekałam aż numer pojawi się na lubimyczytac.pl. Nie doczekałam się, ale uznałam, że najwyższa pora wrzucać, bo zaraz nowy numer wychodzi!
Niestety ten numer jakoś do mnie nie przemówił. Niby nie był zły, niby nie było specjalnie nudno, ale szału też nie było. Po konkursie „Mroczna połowa” spodziewałam się jakiegoś ŁAŁ, ale niestety go nie dostałam. Tylko jedno opowiadanie konkursowe naprawdę mi się spodobało. Z pozakonkursowych nie urzekło mnie żadne, chociaż nie były złe i mogły dać do myślenia. Mimo to jakoś nie przemówiły do mnie mocno i większość szybko wyleciała mi z pamięci (musiałam sprawdzać w numerze, o czym były, bo po prostu zapomniałam). Trzymam kciuki, że kolejny numer będzie lepszy.
I że „Histeria” zacznie jakoś oznaczać w magazynie opowiadania konkursowe i jakie wyróżnienia dostały, bo szukanie tego na facebooku jest średnio wygodne ;)