Na tym blogu znajdziesz recenzje książek,
które przeczytałam, filmów, może nawet gier
- produktów, które sprawiają mi przyjemność
w wolnym czasie! Nie spodziewaj się jednak
"mądrych" i modnych książek. Co przeczytam,
o tym napiszę, a czytam głównie fantastykę.
Oczywiście inne gatunki też się pojawią.
Ostrzegam, że mogę spoilerować!
Ale postaram się to wcześniej zaznaczyć ;)
cóż więcej...? Miłego czytania!
poniedziałek, 7 października 2013
Ś. P. Joanna Chmielewska
Wiem, że dziś o tym przeczytacie prawie wszędzie, ale Joanna Chmielewska nie żyje. Jedna z największych polskich pisarek. Dla mnie mistrzyni polskiego kryminału, która nie pozwalała usiedzieć w spokoju- historie wciągały i bawiły do łez. Zdarzało mi się śmiać tak, że nie mogłam złapać oddechu, raz obudziłam narzeczonego, bo nie mogłam się powstrzymać od wybuchu śmiechu... Niezapomniana i niezastąpiona, jej książki zostaną ze mną do końca życia- kształtowały mnie, były jednymi z pierwszych, które czytałam z własnej woli i z zapartym tchem.
Bardzo mi przykro, że ta wielka kobieta już nie żyje. Właśnie doczekałam momentu, gdy zaczęli umierać znani ludzie, którzy są dla mnie ważni. Nie znałam jej osobiście, ale czuję się jakbym znała. Takie chwile przypominają nam, że nic nie trwa wiecznie- nawet mistrzostwo.
Gdzie księżniczek brak cnotliwych
Ostatnia część trylogii Artura Baniewicza. I według mnie zdecydowanie najlepsza.

Może daruję sobie dalszy opis fabuły, bo tak naprawdę każda choć trochę inteligentna osoba, która będzie czytać książkę od razu domyśli się, jak wszystko się skończy.
Przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka. Muszę powiedzieć, że BARDZO nie podoba mi się zakończenie. Autor kreuje bohaterów przez całe trzy tomy tylko po to, żeby na ostatniej stronie zrobić coś, co zupełnie nie zgadza się z ich charakterem. Jestem z tego powodu strasznie zawiedziona i zła. I na autora i na bohatera. Chociaż na autora bardziej ;)
Muszę przyznać, że ta część była według mnie najlepsza. Nie wiem, czy po prostu przyzwyczaiłam się już do stylu Baniewicza i zaczęłam dostrzegać jego poczucie humoru, czy dopiero w tym tomie rozwinął swój kunszt. Tak czy siak zdarzało mi się naprawdę głośno śmiać, ale też książka momentami trzymała w napięciu i niepewności.
Mam nadzieję, ze pan Baniewicz wróci jeszcze do czarokrążcy i napisze kolejną część albo chociaż opowiadanko. Bo naprawdę bardzo nie podoba mi się sposób, w jaki zakończył historię Debrena...
Ocena: 5+ / 6
Subskrybuj:
Posty (Atom)