środa, 30 listopada 2016

Tessa d’Urberville. Historia kobiety czystej

Kolejny romans, ale uznałam, że po „Rozważnej i romantycznej” mam dobre nastawienie do tego typu książek. Po Tessę sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze Anastazja z „Pięćdziesięciu twarzy Greya” była wielką fanką tej książki – wręcz była to jej ulubiona lektura. Byłam więc zwyczajnie ciekawa. Po drugie książka ta znalazła się na liście iluś tam książek, które według BBC musisz przeczytać. No skoro BBC każe… ;)


Tessa jest najstarszą, piękną córką dość biednego małżeństwa Durbeyfildów. Pewnego dnia jej ojciec dowiaduje się od pastora, że tak naprawdę jest chyba ostatnim żyjącym potomkiem podupadłego wielkiego rodu d’Urbervillów. Postanawia to opić, w związku z czym następnego dnia nie może wyruszyć na handel. Zamiast niego jedzie Tessa, jednak przez zmęczenie staje się nieuważna i ich jedyny koń, który ciągnął wóz zostaje zabity przez wóz pocztowy jadący z naprzeciwka. Teraz Durbeyfild nie ma jak prowadzić swojej działalności (nie żeby wcześniej specjalnie aktywnie ją prowadził – był z niego stary pijak) i jego żona wpada na pomysł, aby wysłać Tessę do niedaleko zamieszkałej pani d’Urberville. Dziewczyna powinna powiedzieć bogaczce, że jest jej daleką krewną (nie jest to prawda, mąż tej pani po prostu wzbogacił się i przybrał nazwisko wymarłego według wszystkich rodu) i poprosić ją o wsparcie. Tessa nie jest tym zachwycona, jednak zgadza się, bo czuje się winna śmierci konia. Chce podjąć się pracy i zarobić na utrzymanie rodziny. Niestety na miejscu nie spotyka się z panią d’Urberville, ale z jej synem Alekiem. Młodzieniec jest typowym podrywaczem, a Tessa od razu wpada mu w oko. Załatwia jej posadę opiekunki kur i cały czas próbuje ją poderwać. Nie kończy się to dobrze dla naiwnej Tessy, bo ostatecznie zostaje zgwałcona w lasku (przynajmniej ja to tak zrozumiałam, bo autor nie pisze tego wprost). Dziewczyna odchodzi z pracy i wraca do rodziny.
Pominę smutne rzeczy, które się tam dzieją i przeskoczę od razu w czasie o rok. Po tym okresie Tessa postanawia podjąć pracę w miejscu, gdzie nikt nie zna jej przeszłości. Zatrudnia się do dojenia krów. W mleczarni poznaje pana Angela Clare’a, który postanowił zostać rolnikiem i uczy się w różnych gospodarstwach. Angel dość szybko zakochuje się w Tessie i to z wzajemnością. Jednak dziewczyna nie chce dać tego po sobie poznać, uważając się za niegodną tego dobrego mężczyzny. Właściwie o tym jest większość książki – on ją namawia, ona się wzbrania i boi, że odrzuci ją, gdy pozna jej przeszłość. Ostatecznie jednak biorą ślub i dopiero po nim Tessa wyznaje ukochanemu prawdę. Ten zostawia ją samą w Anglii na rok i wyrusza do Brazylii, by tam ochłonąć i poszukać gruntów, na których być może osiądzie. I to jest druga część książki – jak Tessa sobie radzi bez męża w Anglii.

Szczerze mówiąc nie wiem, czy ta historia jest ciekawa. Chyba nie bardzo. Wiem za to, że napisana jest tak, że strasznie mi się dłużyła. Czytałam to dobry miesiąc i męczyłam po kilka stron dziennie. Ta książka mocno przyhamowała moje wyzwanie czytelnicze i według mnie nie była tego warta. Może i to klasyka literatury angielskiej, ale ja naprawdę nie widzę w tej książce nic zachwycającego. I nie wiem też, czym zachwycała się Anastazja i dlaczego twierdzi, że jakby miała wybierać między Alekiem a Angelem to wybrałaby Aleka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz