środa, 14 marca 2018

Trzeci bliźniak


Tę książkę (podobnie jak „Początek”) moja mama dostała na imieniny. Od dawna kojarzyłam Kena Folleta jako autora, ale nie byłam pewna z jakim gatunkiem go wiązać i nigdy ni nie czytałam. Okazało się, że moja mama go lubi, a gość obraca się w klimatach wojenno- sensacyjnych. Zwłaszcza do tej wojny byłam średnio nastawiona. Ale skoro sama pomogłam wybrać tego „Trzeciego bliźniaka” jako uzupełnienie prezentu, uznałam, że może warto?



Jeannie jest doktorem na uniwersytecie i dostała spore dotacje na badania nad jednojajowymi bliźniętami. Chce sprawdzić, czy na zachowanie człowieka bardziej wpływają geny czy otoczenie, dlatego wyszukuje pary bliźniąt jednojajowych wychowywanych oddzielnie, z których jedno ma przeszłość kryminalną. Pierwszym badanym w ten sposób jest student Steve, który poprzedniego dnia podrywał panią doktor (nie wiedział, że to ona) i zostaje przez nią zaskoczony informacjami o bliźniaku siedzącym w więzieniu. Jest też przekonany, że nie został adoptowany. Na domiar emocji zostaje zgarnięty na policję przy odwożeniu pani doktor do domu.
Dzień przed badaniem na terenie uniwersytetu wybuchł pożar w damskiej szatni. Jeannie omal się nie udusiła dymem, a jej przyjaciółka i asystentka Lisa została zgwałcona. Zrobił to podpalacz, który pożarem chciał wywołać zamieszanie. Dziewczyna ciężko to przeżyła, ale jest w fazie wyparcia i próbuje żyć normalnie. W czasie okazania na policji wybiera Steve’a, który jest niewinny i bardzo zestresowany (jako nastolatek miał napad agresji i prawie zabił innego chłopaka). Ma nadzieję, że jakimś cudem to jego nowoodkryty bliźniak wyszedł z więzienia i to on jest winny.
Czytelnik już po tytule łatwo się domyśli, że bliźniak siedzi dalej w więzieniu, ale będzie jeszcze jeden. Miałam trochę pretensji do autora, że już w tytule dał rozwiązanie zagadki, ale okazuje się, że wcale nie do końca. Poza tym napisana jest w taki sposób, że cały czas trzyma w napięciu i człowiek czeka, co będzie dalej. Bohaterów naprawdę się lubi i czytelnik cały czas sam zastanawia się, jak można rozwiązać ich problemy.
Książka mi się podobała i prawdopodobnie skuszę się jeszcze kiedyś na Folleta, chociaż dalej będę mieć z tyłu głowy, że większość jego literatury ma coś wspólnego z wojną.

1 komentarz:

  1. Autor nie obraca się tylko w sensacji i tekstach wojennych :)
    Myślę, że szalenie spodobałaby Ci się jego książka z której zasłynął "Filary ziemi", i jej kontynuacja "Świat bez końca". Na ich podstawie powstał bardzo dobry serial, sezony pod tymi samymi nazwami. Polecam gorąco.

    OdpowiedzUsuń