Ostatnia część cyklu o Wolsze Rednej. Miałam nadzieję
wypożyczyć ją z tej samej biblioteki, z której wzięłam poprzednie, jednak nie
znalazłam jej na półce, a pan bibliotekarz chyba miał zły dzień i pomógł jakby
z wielką łaską. Okazało się, że dopiero co (tego samego dnia chyba, bo poprzedniego
sprawdzałam w domu) ktoś książkę wypożyczył. Zatem po powrocie do domu i
nakarmieniu, zapakowałam dziecko w wózek i ruszyłam do innej biblioteki. Tam
pani bibliotekarka była dużo milsza, z chęcią pomogła. A i dzieckiem się
zachwyciła i chwilę pogawędziłyśmy.
Patrząc na spis treści, myślałam, że ta część jest zbiorem
opowiadań, dla niepoznaki nazwanych rozdziałami. Pomyślałam tak, bo każdy był
dość długi (ponad 50 stron) a i początkowe dwa łączyła w sumie tylko główna
bohaterka. Potem jednak okazało się, że wszystko składa się w całość, choć
momentami nieco luźno ze sobą powiązaną. Dlatego nie będę streszczać każdego
rozdziału, ale zarysuję raczej ogólną fabułę.
Wolha postanowiła dorobić się profesury, więc podróżowała,
pisząc pracę i zdobywając doświadczenie. Trafiła między innymi do zamku
zajętego przez zakon świętego Fenduła, gdzie rycerze prosili ją o uwolnienie
ich od morderczego upiora. Mimo zatargu między magią a religią Wolha chętnie
zgodziła się pomóc i dostała na towarzysza młodego giermka, który wydawał się
całkiem ogarnięty życiowo. Razem udało im się rozwikłać zagadkę upiora i
zapobiec kolejnym morderstwom. Następnie Wolha trafiła do wioski, gdzie
praktykę otworzyła jej przyjaciółka ze studiów Welka i razem czarownice odbyły
nocną randkę ze smoczym szkieletem. W tym rozdziale dowiadujemy się też, że
Wolha jest zaręczona z Lenem, a ślub ma się odbyć już niedługo.
Trzy tygodnie przed uroczystością wiedźma bierze udział w
festynie na zakończenie żniw i to tam rozpoczyna się prawdziwa akcja. Wolha dowiaduje
się, że ktoś wyznaczył nagrodę za jej głowę. A informuje ją o tym Wal, który
zlecenie przyjął. Oczywiście planował wspólnie z przyjaciółką oszukać
zleceniodawcę i sprawdzić, kim jest. Do planu dołączają Rolar i Orsana, którzy
przypadkiem znajdują się w tej samej wiosce.
Ostatecznie dowiadujemy się, że wszystkie misje, które
wcześniej wykonywała Wolha, wiążą się z tym zleceniem na jej głowę. I powiązane
są z nieco większą aferą, która miała na celu zabicie władcy Dogewy.
Przyjaciele razem próbują dowiedzieć się, o co chodzi i zapobiec tragediom.
Muszę przyznać, że jedna rzecz mnie irytowała – cała seria
była pisana w pierwszej osobie z punktu widzenia Wolhy, a tu były fragmenty
narracji trzecioosobowej. I to w dużej mierze zupełnie bez uzasadnienia, bo nie
wnosiły nic istotnego do fabuły. Było to dobre, kiedy Wolha rozdzieliła się z
przyjaciółmi i było pokazane, co dzieje się u nich. Ale można to było też
rozwiązać inaczej, na przykład w formie opowieści jednego z bohaterów, jak
zdawałby Wolsze relację. No trudno, ogólnie książka była w porządku, więc można
to wybaczyć.
Podobało mi się też zakończenie, naprawdę się uśmiałam, a
pomysły autorki były bardzo ciekawe. Ale nie mogę napisać, o co dokładnie
chodzi, żeby za dużo nie zdradzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz