piątek, 24 lutego 2017

Magazyn Histeria XVIII

Nie pamiętam dlaczego, ale od jakiegoś czasu byłam zapisana do newslettera „Magazynu Histeria”. W listopadzie dostałam maila, że organizują konkurs na dystopijne opowiadanie. Od paru lat (3-4? Jeszcze za czasów studiów) kołatał mi się po głowie pomysł. Nie dotyczył do końca dystopii, ale był łatwy do zaadaptowania – jak zobaczyłam konkurs od razu o nim pomyślałam. No i usiadłam w sylwestra, napisałam, kiedy mąż zajmował się córką i wysłałam niewiele przed północą (termin był do końca grudnia). I okazało się, że wygrałam! Zachęcam do poczytania, a ja tu napiszę, co myślę o pozostałym opowiadaniach z tego numeru.



FILM
Jak dla mnie opowiadanie mało odkrywcze, raczej obrzydliwe, absolutnie nie poczułam sympatii do żadnego z bohaterów i cieszyłam się, że opowiadanie było tak krótkie. Fabuła? Dwóch obleśnych gości z wypożyczalni video zaczyna kręcić morderczy film. Tylko że bez aktorów, z prawdziwymi narzędziami. Jest krwawo i nieprzyjemnie.
GRANICA
Opowiadanie konkursowe, które zajęło drugie miejsce. Narrator pracuje na przejściu granicznym, za którym ponoć jest lepiej. Ale ponieważ to dystopia, dowiadujemy się, że wcale lepiej nie jest. Całkiem ciekawe, chociaż zakończenie dla mnie takie trochę oderwane. Jakby zapowiadało coś więcej i za szybko się ucięło. Poza tym – fajne, dobrze napisane, dość ciekawe, choć nie trzyma w napięciu.
LAURA W MAKOWISKU
Opowiadanie o dziewczynie, która jest zombie i o tym nie wie. Dla mnie ciekawe, fajnie napisane, lekko i szybko się czytało. Może nie powala na kolana, ale jest naprawdę przyjemne. Dla mnie trzymające lekko w napięciu (zombie czy nie zombie?) i z nutką humorystyczną (co prawda to czarny humor…). No i zombie zombie zombie, a człowiek człowieka łopatą…
LEPSZA PRZYSZŁOŚĆ
Laureat nagrody Histerii. Ciekawe i na pewno dystopijne. Opowiada o pracowniku organizacji, która zajmuje się likwidowaniem przyszłych zagrożeń – zabijają ludzi, którzy w przyszłości mają stać się zagrożeniem dla społeczeństwa (wiadomo o tym z jakichś wizji). Już samo to tworzy nam obraz życia w pozornej utopii, ale autor dodaje jeszcze coś – kolejnym celem jest członek rodziny głównego bohatera. Nie jest to zaskoczenie dla kogoś, kto dużo czyta. Ale napisane jest ciekawie, interesująco ujęta jest psychika głównego bohatera mimo tak krótkiej formy.
LUNA
Zdobywca trzeciego miejsca. Szczerze? Średnio mi się podobało. Świat kojarzący mi się z postapo (taki klimat), w którym ludzie nie mogą mieć więzi rodzinnych i nie umierają ze starości a w odpowiednim wieku oddają się społeczeństwu (są zgrywani na dysk). Bohaterem jest pracownik rządowy, który przesłuchuje tytułową Lunę – buntowniczkę – i ma inwigilować jej towarzystwo.
Przede wszystkim to nie mój klimat, stąd średnia ocena. Z drugiej strony wydaje mi się to jakby nieskończone, urwane. Uważam, że z tego opowiadania mogłaby powstać ciekawa książka (niekoniecznie dla mnie, ale napisane jest w porządku) – autorowi potrzeba więcej miejsca na rozwinięcie skrzydeł.
MIASTO W CIENIU SKĄPANE
Straszne. Okropne. Nudne. Męczące. Przepraszam, ale to opowiadanie czytałam chyba dwa dni, bo nie mogłam go znieść w dłuższych porcjach. Napisane jak jakiś strasznie nudny dokument, biografia jakiegoś gościa, który poszedł do jakiegoś ukrytego od zawsze w cieniu miasta. Nie wiem, czy coś z tego wynika, bo zwyczajnie nie pamiętam. Przeczytałam całość, ale wrażenie mam bardzo ogólne i niepochlebne. Nie udało mi się zapamiętać prawie nic. A sam pomysł z ludźmi z tego miasta mógłby być ciekawy – gdyby tylko inna forma!
PORADNIA LECZENIA BÓLU
Laureat nagrody jury. Świat w którym człowieka boli (i aż się z tego bólu krzywi), kiedy źle pomyśli o władzy. Taki ktoś zostaje wysłany do Poradni Leczenia Bólu, gdzie sprawdzają, czy grymas był skutkiem złych myśli czy rzeczywistego, fizycznego bólu (np. zęba). Nasz bohater skrzywił się na imprezie firmowej, ale mimo zapewnionego alibi (umówił się na wizytę u dentysty) zostaje wezwany do poradni. Z jakiegoś powodu śledzi dziewczynę ze sklepu, która z równie niejasnych pobudek mu pomaga. Przyznam, że nie ogarnęłam ich motywów postępowania i sensu zakończenia. Mimo to muszę przyznać, że pomysł jest ciekawy. Mam tylko nadzieję, że żadne państwo nie będzie mogło go za szybko wdrożyć.
RÓŻOWY KRÓLICZEK
To jest typowe opowiadanie grozy. Autorka buduje klimat, pokazując nam małą dziewczynkę z różowym króliczkiem, która straciła mamę. I najwyraźniej tatę również. Została sama w wielkim domu. Według mnie całkiem dobrze jest tu zbudowany nastrój grozy i niepokoju. Trochę psuje to banalne zakończenie, jakby autorka nie wiedziała w sumie, co zrobić (albo jak, bo również forma pod koniec pada).
TEORIA RZECZY: CZARNY LAS
Pracoholiczka i matka wraca z wyjazdu służbowego do domu. Przysypia za kierownicą i budzi się w ostatniej chwili, postanawiając zmienić swoje życie. Chce nawiązać lepszy kontakt z córką i mniej pracować. Planuje zatrzymać się w przydrożnym barze o nazwie Czarny Las, jednak spotyka tam niepokojących gości i brak pokoi. Odjeżdża kawałek dalej i w lesie najpierw ma koszmar senny a potem spotyka zjawę. To opowiadanie też dobrze wpisuje się w klimat grozy (chociaż dla mnie mniej niż „Różowy króliczek”), a na pewno jest lepiej napisane i bardziej spójne. Forma cały czas trzyma równy dobry poziom, a mnie zakończenie nieco zaskoczyło.
ZMYSŁÓW nie będę opisywać, bo to mój tekst. Liczę wręcz na Wasze opinie (tu w komentarzach albo na lubimyczytac.pl)
PORTRET OWALNY
Opowiadanie profesjonalisty – E.A. Poe’go ;) Bohater w środku nocy znajduje się w opuszczonym niedawno zamku i razem ze sługą zajmują niewielką komnatę wypełnioną obrazami. Pan nie może spać, więc przygląda się dziełom i czyta ich opisy w znalezionej na łóżku książeczce. Koło północy jego wzrok pada na dotąd niewidoczny portret młodej dziewczyny.

Przyznam, że mi opowiadanie trochę kojarzy się z „Portretem Doriana Greya”, które który uwielbiam. Jednak motyw jest trochę inny. Tekst nie budzi też takiej grozy jak niektóre tego autora. Mimo to jest ciekawy. A ilustracja do niego jest przepiękna i po prostu genialna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz