niedziela, 9 lipca 2017

Opowieści z meekhańskiego pogranicza

Po raz kolejny książka, którą czytam, pochodzi z bookrage’a. I jak tu ich nie uwielbiać, jak dają tyle fajnych książek w przystępnych cenach? „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” były jednym z zapalników do kupienia pyrkonowego pakietu. Naczytałam się o tej książce na facebooku i w „Fantastyce” wielce pochlebnych opinii. Miało to być ciekawe fantasy, stworzone przez współczesnego polskiego autora, dobrze skonstruowane i napisane. Oczywiste chyba, że tego typu opis mnie zachęci! Od jakiegoś czasu myślałam o zapoznaniu się z tą książką, a pakiet okazał się świetną okazją.



W pakiecie była pierwsza część cyklu, czyli Północ – Południe. Opowiadania zawarte w „Północy” skupiały się na oddziale górskiej straży, która jest formacją powoływaną w większym niebezpieczeństwie. Oddział, który poznajemy, jest dowodzony przez młodego mężczyznę, który jednak wykazuje się honorem, inteligencją i hartem ducha. Jego żołnierze szanują go i mają do niego zaufanie. Zapracował sobie na to ciężko, czasem podejmując trudne decyzje.
Z kolej część „południowa” jest historią młodego issarskiego wojownika, który ze względu na prawa swego ludu musiał podjąć niezwykle trudne dla niego działanie, którego konsekwencją było samotne życie. W czasie samotnej tułaczki poznaje kobietę, która jest poszukiwana przez cały Meekhan.
Ogólnie książka rzeczywiście jest dość interesująca. Zwłaszcza pierwsza część – mimo że stanowi oddzielne opowiadania, jest bardziej spójna. W drugiej pojawia się dużo retrospekcji, co trochę miesza przy czytaniu (zwłaszcza, jeśli nie możesz się specjalnie skupić). I dopiero pod koniec obie części powoli się łączą i całość zaczyna nabierać sensu – większego, bardziej ogólnego sensu.

„Opowieści…” bez wątpienia można zaliczyć do fantasy i czyta się je dobrze – jest magia, są dziwne stwory, są miecze, jest dobra fabuła i dobrzy (w sensie dobrze skonstruowani) bohaterowie. Czego chcieć więcej? Ja to bym chciała jakichś smoków ;) ale tu w sumie nawet nie brakowało mi ich tak bardzo – świat wydawał się dopełniony i nie było czasu i miejsca na tego typu braki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz