Kolejność wrzucania na bloga znowu nie jest kolejnością czytania
– tak to bywa, kiedy wychodzi nowa „Histeria”. Ostatni (mam nadzieję, że tylko
do tej pory) tom przygód Oli i Otta przeczytałam, jak tylko skończyłam trzeci.
I przyznam, że dostarczył mi on bardzo wielu emocji. I to bardzo różnych.
Na początku życie Oli, Otta i Irgi toczy się zupełnie
normalnie i skupia na pracy. Artefakciarzom ktoś zaczyna grozić, by odkupić ich
interes, w mieście zdarzyło się już kilka nieprzyjemnych spraw w innych
warsztatach. W dniu zebrania gildii do miasta ma przyjechać ojciec Irgi, który
chce z młodymi omówić jakąś ważną sprawę. Ola jest bardzo zestresowana i chce
dobrze wypaść przed teściem, ale znowu pakuje się w kłopoty – Otto namawia ją,
by poszła na zebranie, a tam okazuje się, kto stoi za atakami – najstarszy artefakciarz
miasta. Wywiązuje się walka i przyjaciele tracą poczucie czasu. Po wyjściu Ola
widzi masę wiadomości od Irgi. Pędzi do domu, gdzie jej mąż się pakuje i…
odchodzi.
Przez długi czas dziewczyna płacze, a Otto ją pociesza
(przeniosła się do niego). Pomagają też (starając się o jej rękę) Żywko i elf,
którego pocałowała, by ratować życie. W końcu Otto wymyśla wyjazd do stolicy na
konkurs. A dokładniej – konkurs na królewską narzeczoną. Ola ma wziąć w nim
udział, a Otto udawać jej krasnoludzką opiekunkę. Półkrasnolud tłumaczy to tym,
że chce poprawić przyjaciółce humor, ale też będą mogli zwiedzić stolicę
praktycznie za darmo.
Oli mniej lub bardziej szczęśliwym zbiegiem okoliczności
udaje się przejść wszystkie testy. Pomagają jej w tym różni ludzie, w tym Blondas,
który upomina się o swoją przysługę. Ale oczywiście książka nie pasowałaby do
cyklu, gdyby nasza bohaterka nie wpakowała się w jakieś kłopoty…
Strasznie się zdenerwowałam, kiedy Irga zostawił Olę. To ta
bardzo nie pasowało do tego bohatera… Długi czas kombinowałam, czy naprawdę ją
zostawił i to jakiś jego kolejny chytry plan, żeby ją chronić, czy może sam
został zaczarowany. Do bólu Oli autorka też parę razy wracała i uważam, że
robiła to bardzo ciekawie.
Z drugiej strony perypetie związane z królewskim konkursem i
adoratorami Oli dostarczyły mi mnóstwo rozrywki. Bawiłam się bardzo dobrze i po
raz pierwszy właściwie poczułam prawdziwą więź z bohaterką. Wreszcie wydała mi
się naprawdę sympatyczna, ale też ludzka (podejmowała decyzje, które
prawdopodobnie i ja i większość moich znajomych byśmy podjęli).
Teraz tylko się zastanawiam, czy i kiedy będzie kolejny tom,
bo jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz