Po tę książkę sięgnęłam dzięki zajęciom „
Baśń-fantastyka-science fiction” na uczelni. Bardzo lubię dwa
pierwsze człony nazwy przedmiotu, więc się zapisałam. Na początku mieliśmy
czytać baśnie, opracowania do nich i omawiać je. Oczywiście wśród omawianych
tematów znalazły się „Baśnie” braci Grimm. Jako opracowanie do nich mieliśmy
przeczytać ten artykuł:https://tricksterzy.wordpress.com/2014/01/10/stare-basnie-na-nowo-opowiedziane-o-wykorzystaniu-postaci-i-motywow-basniowych-w-kulturze-popularnej-po-roku-2000/
. I to właśnie on skłonił mnie do sięgnięcia po tę książkę.
Dzięki temu artykułowi obejrzałam też początkowe sezony
seriali „Grimm” i „Once upon a time”. A teraz wreszcie zebrałam się do jednej
ze wspomnianych tam książek i już czaję się na drugą.
„Baśniowy morderca” jest drugą częścią cyklu hamburskiego
Craiga Russela. Bardzo żałuję, że nie sprawdziłam tego wcześniej i
zorientowałam się dopiero, gdy czytałam opis wcześniejszej współpracy bohaterów.
Ale na pewno sięgnę po pierwszą część. I kolejne, jeśli są.
Akcja powieści toczy się w Hamburgu. Na plaży zostaje
znalezione ciało około szesnastoletniej dziewczyny. Sprawą zajmuje się Jan
Fabel, szef wydziału zabójstw i jego najbliższa ekipa. W dłoni trupa odnajdują
kartkę z nazwiskiem i adresem ofiary. Okazuje się, że dziewczyna zaginęła 3
lata wcześniej. Policja odwiedza jej rodzinę, jednak okazuje się, że personalia
podane na kartce nie są prawdziwe – rodzice stwierdzają, że to nie jest ich
córka, a testy DNA potwierdzają to. Fabel i jego ekipa muszą odkryć, kim jest
ofiara, dlaczego morderca podsunął im fałszywe nazwisko i czy ma to jakiś
związek z dawno zaginioną Paulą. A wydaje się to pewne, bo obie nastolatki były
bardzo podobne.
Nie byłoby tej książki, gdyby nie kolejne morderstwo. Tym
razem zamordowany zostaje mąż właścicielki wielkiej piekarni i pracownica, z
którą miał romans. Policja jest pewna, że ma to związek z dziewczyną z plaży. W
dłoniach ofiar również znajdują karteczki (identyczny papier i charakter pisma
jak wcześniej), ale na tych jest napisane „Jaś” i „Małgosia”. Dodatkowo ofiary
są ułożone w lesie jak na pikniku, a między nimi leżą okruszki. Policja wie
już, że tropi seryjnego mordercę.
Kolejne morderstwa również mają związek z baśniami braci Grimm.
A na to połączenie wpada przypadkiem Fabel, słuchając audycji w samochodzie.
Otóż jakiś pisarz napisał książkę o braciach Grimm z perspektywy Jacoba jako
seryjnego mordercy. W powieści brat odtwarzał sceny z nowo zdobytych baśni i
uzasadniał to chęcią przestrzeżenia ludzi, by nie przestawali w nie wierzyć i
bać się. Fabel jest pewien, że morderca czytał tę książkę, podejrzewa nawet jej
autora.
Akcja powieści jest bardzo ciekawie skonstruowana. Z jednej
strony mamy policyjne śledztwo i odrobinę prywatnego życia Fabla. Z drugiej
mamy króciutkie wstawki, w których widzimy mordercę i jego matkę w szpitalu.
Poznajemy jego przeszłość, ogólny wygląd, dowiadujemy się, że policja już u
niego była. Mimo to mi nie udało się odgadnąć, kim jest morderca. Rozwiązanie
sprawy naprawdę było dla mnie zaskoczeniem.
Książkę bardzo polecam. Proponuję też zacząć od pierwszej
części cyklu „Krwawy orzeł”, za którą i ja na pewno się wezmę z nadzieją, że
jest równie dobra jak ta.
Jeśli chodzi o wyzwanie to uznam, że to Q trefl – akcja powieści
rozgrywa się w Europie.
P.S. [SPOILER] Sama osoba mordercy mnie zaskoczyła, ale to,
że został mordercą już nie. Czytając o przeszłości tego człowieka, o jego
dzieciństwie, nie dziwię się, że stał się psychopatą i nawet mu współczuję.
Tego współczucia brakowało mi w postaciach książki [/SPOILER]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz