niedziela, 27 grudnia 2015

Noc w bibliotece

Kolejna Agatha Christie wzięta z biblioteki z myślą o jesienno-zimowych wieczorach. Nie miałam żadnego konkretnego powodu, żeby sięgnąć akurat po tę książkę. Nie słyszałam o niej nigdy wcześniej, nie była na półce z najlepszymi kryminałami… Po prostu uznałam, że może się okazać ciekawa, bo ma w tytule bibliotekę. Książka jest cieniutka, a jej akcja toczy się szybko. Ja w sumie chyba nawet nie zdążyłam mieć złych podejrzeń – tak szybko wszystko się rozwiązało i skończyło.

Pewnego dnia rano w bibliotece państwa Bantrych zostają odkryte zwłoki młodej dziewczyny. Podejrzenia automatycznie padają na pana Bantry, a jego żona, chcąc oczyścić jego reputację, zwraca się o pomoc do przyjaciółki – Jane Marple. Jest to stara panna, która ma duże doświadczenie w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych (zarówno aktualnych jak i tak „na sucho” z opowieści), bo doskonale zna się na ludzkiej naturze.
Na policję zgłasza się dziewczyna o imieniu Josie, która rozpoznaje zwłoki jako swoją kuzynkę Ruby Keene. Obie były tancerkami w hotelu Majestic, który znajdował się niedaleko domu Bantrych. Panna Marple i jej przyjaciółka wyruszają do hotelu, by przyjrzeć się sprawie z bliska. Na miejscu poznają starszego pana Jeffersona i jego rodzinę (zięcia i synową z synem), którzy bardzo zaprzyjaźnili się z Ruby podczas swojego pobytu w hotelu. Tak bardzo, że pan Jefferson postanowił zapisać Ruby znaczną część swojego majątku.

W książce podejrzenia są rzucane coraz to na nowe osoby, ale wydaje mi się, że w tym wypadku Agatha Christie robi to zbyt natarczywie. Ja się dość szybko domyśliłam, kto jest mordercą, potem tylko zastanawiałam się, czy na pewno, ale jednak nikt inny mi nie pasował tak dobrze. Mimo to książka mi się podobała – była lekka i przyjemna do poczytania. Miło zapełniła mi dwa wieczory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz