poniedziałek, 23 maja 2016

Nowe oblicze Greya

No i koniec trylogii Greya. Spodziewałam się, że te książki będą straszne, a nie były. Przeczytałam je bardzo szybko, bez większego zgorszenia albo znudzenia. Zwłaszcza dwa pierwsze tomy. Trzeci nieco od nich odbiegł. Ale przeczytałam, idąc za ciosem. No i trochę miałam nadzieję na opis przygotowań do ślubu i samego ślubu i wesela. Co zrobię, lubię takie tematy, zwłaszcza od organizacji własnego ślubu.


Jednak „Nowe oblicze Greya” zaczyna się już pod koniec podróży poślubnej Anastasii i eretrospekcjach, bo kilka się pojawiło, ale nie. To były tylko krótkie fragmenty i szybko się skończyły. Do młodej pary dołączamy na jachcie, u wybrzeży Francji. Wcześniej byli między innymi w Londynie, co było marzeniem Any. W tej Francji w sumie nie robią nic ciekawego, opisane jest tylko jak trochę jeżdżą na skuterach wodnych chodzą na zakupy… no i oczywiście uprawiają seks.
Po powrocie do Seattle okazuje się, że Christian jest śledzony i ktoś wyraźnie chce mu zrobić krzywdę. Nie tylko jemu zresztą, ale też Anie. Autorka stara się prowadzić akcję tajemniczo, ale w sumie szybko można się domyślić, kto czyha na młodych Greyów. A jeszcze łatwiej domyślić się, co się dzieje z Anastasią. Ciągłe wzmianki o zmiennych nastrojach od razu nasunęły mi na myśl ostatnią część sagi „Zmierzch” i okazało się, że miałam rację. I uważam, że Ana za dużo piła, ale w Stanach ogólnie ciągle piją i mają nieco inne zasady… W każdym razie mówiła o dziecku (tak, była w ciąży, jeśli ktoś się jeszcze nie domyślił) Fasolka. Ech…
Tak naprawdę ta część była najgorsza. Prawie nic się w niej nie działo, a to co się już działo było bardzo przewidywalne. Mam wrażenie, że autorka chyba już nie bardzo miała pomysł, co dalej. Ja bym opisała przygotowania do ślubu, ślub, wesele… ;) Z tego można by wyciągnąć ładnych parę stron i dla mnie byłoby to ciekawsze niż większość powieści.

Niby koniec trylogii, ale niedawno wyszła też książka „Grey”, czyli to samo tylko z punktu widzenia Christiana. Jest w mojej bibliotece, więc niedługo ona też pojawi się na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz