Całkiem niedawno pisałam tu o książce Lehane’a “Brudny szmal”.
Moja opinia była raczej
pozytywna, więc napaliłam się na film. Tym bardziej, że
bibliotekarz powiedział mi, że film jest mocny i naprawdę dobry. Trochę czasu
zajęło mi zabranie się do filmu: a to nie było czasu, a to nie miałam ochoty na
coś ciężkiego… Ale w końcu się udało, obejrzeliśmy film na dwa razy.
Pierwsze podejście trwało około pół godziny. Początek filmu,
poznanie bohaterów – trochę nudno – dodatkowo oglądaliśmy go koło 2 w nocy, po
męczącym dniu. Nic dziwnego, że po pół godzinie chcieliśmy już tylko spać.
Za drugim podejściem udało nam się skończyć film. Znaczy, mi
się udało, bo mąż zasnął przed napisami. Chyba już przez samą częstotliwość
używania przeze mnie zwrotu „udało się” łatwo można wpaść na to, że film nie
należał do najlepszych. Według mnie był po prostu nudny. Nawet nie można
powiedzieć, że przegadany, ale zwyczajnie nudny. Akcja ciągnęła się jakby
chciała, a nie mogła. A na końcu nie było tego kopnięcia…
W dodatku nie podobał mi się dobór aktorów. Poza detektywem
Torresem żaden aktor według mnie nie pasował do swojej roli. Po pierwsze
wizualnie – zupełnie inaczej wyobrażałam sobie tych ludzi. Po drugie… charakter
postaci? Gra aktorska? Nie wiem, pod co to podpiąć. Chodzi mi o to, że
bohaterowie byli tacy pseudomroczni, posępni, flegmatyczni i jak dla mnie
nijacy. Wszyscy. Nie wiem, czy może to być zarzut do aktorów, czy może raczej
do reżysera, który miał taką wizję i tak kazał. Ale fakt, że Eric Deeds
praktycznie nie wzbudzał emocji, jest niedopuszczalny. Może byłoby lepiej,
gdyby pokazano jego więzienną historię. Z jednej strony rozumiem, że tego nie
było, bo do filmu nie pasowałaby retrospekcja. Z drugiej jednak mógł o tym
opowiedzieć Nadii. Wtedy może wydałby się większym psycholem.
Mąż twierdzi, że film miał dołujący klimat i przez to był on
ciężki i może dlatego bibliotekarz powiedział, że jest mocny. Dla mnie jednak było
to po prostu nudne i cieszę się, że już ten film skończyłam i nie będę musiała
go więcej oglądać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz