poniedziałek, 15 maja 2017

Chłopcy 4. Największa z przygód

Tak naprawdę przy czytaniu ten i poprzedni to zlały mi się w jedność. Cały cykl czytałam jednym tchem, ale te dwie powieści zostały rozdzielone chyba tylko ze względu na objętość i czas wydania (żeby chociaż kawałek był wcześniej). Są bardzo spójne, trzecia część płynnie przechodzi w czwartą i musiałam sprawdzać, czy na pewno nie zgubiłam gdzieś jednego tomu, bo byłam przekonana, że powieść była jedna. A tu nie. Mamy płynną kontynuację poprzedniej części i zwinne nawiązania do dwóch wcześniejszych. Wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsca i dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy.

Przede wszystkim poznajemy wreszcie Piotrusia Pana. Pojawia się on w naszym świecie nie jako beztroski, uroczy chłopiec, ale beztroski, czarujący mężczyzna. To znaczy taki chyba ma być, bo dziewczyny, które spotyka niesamowicie na niego lecą. Szybko wybiera sobie też nową Wendy, którą po paru problemach (gwałt, zabójstwo, ogólna jatka, takie tam drobiazgi) zabiera ze sobą do siedziby Chłopców. Asystuje mu Stalówka wysłany przez Cienia. Albinos jako jedyny z Chłopców zachował część prawdziwych wspomnień – wie o magii, proszku, wróżkach i Piotrusia. Nie pamięta tylko, że uciekł razem z Dzwoneczkiem, która uważana jest przez Zagubionych Chłopców za zdrajczynię. Zachował też swoją osobowość – i całe szczęście, bo był najbardziej rozsądny. To dzięki niemu udało się uniknąć prawdziwej masakry.
Przy okazji wreszcie dowiadujemy się też, co się stało z pozostałymi Chłopcami. Bliźniacy są rabusiami, którzy po każdym napadzie zostawiają filmik, na którym tańczą. To ich Cień chce jako pierwszych przyciągnąć do Piotrusia.
Kruszyna jest ochroniarzem w markecie. Dalej dba o bezdomne zwierzęta i lubi dzieci, jednak jest raczej samotny i dużo czasu spędza w kościele. To właśnie tam przypadkiem spotyka księdza Jana, który jakimś cudem umknął Cieniowi i rozpoznaje Kruszynę. Ksiądz domyśla się, że z mężczyzną dzieje się coś złego i stara się przywrócić mu pamięć, opowiadając historie i pokazując zdjęcia z przeszłości, w której się dobrze znali. Udaje mu się przekonać Kruszynę do wycieczki do Lunaparku, gdzie wcześniej stacjonowali Chłopcy.
Z kolei misja Dzwoneczka i Pana Propera powoli się wypełnia. Przy pomocy Paragona wróżka odzyskuje Milczka (dowiadujemy się, że jego milczenie jest wyborem a nie dysfunkcją) w bardzo ciężki sposób. Następnie Milczek pomaga jej przywrócić pamięć Kędziorowi, którego magicznie do siebie ściągają (Chłopcy byli bardzo bliskimi przyjaciółmi i ta więź przetrwała nawet łzy). Przy okazji tego przywracania pamięci wpadają na Mata, który pomaga im przeżyć (Chłopcy nie byliby Chłopcami, gdyby nie wpadli w jakieś tarapaty) i przyłącza się do dawnej ukochanej.
Dzwoneczek powoli prze do przodu, osiągając coraz więcej. Lecz każdy kolejny krok jest okupiony ogromnym kosztem.
Z jednej strony w tej książce wracają starzy Chłopcy. Znowu mamy masę niewybrednych dowcipów i dziwnych pomysłów. Z drugiej strony powieść utrzymuje ciężki klimat. Przez tytuł nadany tej części czytelnik cały czas czeka na czyjąś śmierć – w końcu to ona jest największą z przygód. I doczekuje się. A potem znowu. I tak naprawdę cały czas czyta się w napięciu i obawie o bohaterów, z którymi naprawdę można się zżyć. Poznajemy głębiej psychikę naszych bohaterów, zarówno przez życia, jakie nadał im Cień (uważam, że Bliźniacy zostali tu potraktowani nieco po macoszemu) ja i przez ich rozmowy za plecami reszty grupy. Widzimy, że rzeczywiście są jak rodzina – mają problemy, ale cały czas są razem i nie dają się rozdzielić.
Czytało się równie dobrze, co poprzednie części. Ciężko się było oderwać, bo fabuła jest skonstruowana naprawdę genialnie. Wszystko wydaje się prowadzić do rozwiązania akcji, ale z drugiej strony jest to bardzo naturalne i prawdziwe – nie jest prosto i przyjemnie, jak w życiu.
Zastanawiam się teraz, czy ten cykl rzeczywiście został zamknięty. Bo zakończenie jest otwarte, nic właściwie nie zostało ostatecznie domknięte. I autor nie powiedział, że żyli długo i szczęśliwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz