środa, 3 maja 2017

Chłopcy I

To już kolejna w tym roku pozycja, którą wzięłam z bookrage. Już dawno temu usłyszałam o  Jakubie Ćwieku, ale moi znajomi mówili raczej o cyklu Kłamca. I mówili, że jest świetny. Pakiet był naprawdę bogaty, bo zawierał cały cykl o Chłopcach plus dwa opowiadania, jedną część Kłamcy i parę oddzielnych książek (w tym jedną papierową z autografem). Po prostu nie mogłam się powstrzymać. A że akurat szukałam jakiejś ciekawej fantastyki, za czytanie wzięłam się bardzo szybko. I tak właśnie wkroczyłam w świat Chłopców…



Pierwszy tom cyklu jest zbiorem opowiadań, w którym tak naprawdę przede wszystkim poznajemy bohaterów. Dlatego nie będę się skupiać na ich fabule, ale opiszę właśnie postaci i może ogólny zarys historii.
Chłopcy to klub motocyklowy, a ich pełna nazwa brzmi „Zagubieni Chłopcy”. Coś nam to przypomina? To dodam jeszcze, że ich szefową i „mamą” (oraz mamą) jest młoda rudowłosa kobieta o imieniu Dzwoneczek. Skojarzenie jest chyba oczywiste? I całkiem poprawne. Nasi motocykliści rzeczywiście byli towarzyszami Piotrusia Pana, ale Dzwoneczek uciekła z nimi z Nibylandii, kiedy Piotruś pokonał kapitana Haka. Na razie wiemy tylko, że Wieczny Chłopiec się zmienił, a wróżka chciała ocalić siebie i chłopców. Początkowo adoptowała całą szóstkę, a z biegiem czasu zaczęła gromadzić wokół siebie kolejnych zagubionych chłopców, którzy dołączali do ich klubu. Wszyscy mężczyźni nazywają i traktują ją jak mamę, a ona troszczy się o nich jak o własnych synów.
Nasi chłopcy to: Milczek – przystojny blondyn niemowa, który jednak zadziwiająco łatwo zdobywa kobiety; Kędzior – ogromny rudzielec, który raczej nie należy do grzecznych chłopców, ale tak naprawdę zawsze staje po dobrej stronie; Stalówka – albinos, chyba najdojrzalszy z całej paczki, zajmuje się ich maszynami; Bliźniacy – Pierwszy i Drugi, bardzo do siebie podobni, zawsze razem i fizycznie i psychicznie; Kruszyna – wielki i gruby, ale o dobrym sercu, jest wolontariuszem w sierocińcu i chętnie zajmuje się bezdomnymi kotami. Jednym z kotów jest pan Proper, ale nie jest to taki zwykły kot.
W tym pierwszym tomie do „głównej obsady” dołącza ksiądz Jan, którego Kruszyna zna z sierocińca. Ksiądz jest naprawdę fajnym gościem (osobiście znam trzech księży, którzy są bardzo podobni) i w niezwykłych okolicznościach poznaje historię Chłopców. Kruszynie udaje się wyprosić, by ksiądz nie dostawał syrenich łez i pamiętał całe zajście. Kolejną osobą, która dołącza do klubu jest mały Kubuś, ośmiolatek, który przypadkiem poznaje Kędziora i okazuje się, że od pół roku mieszkał sam. Chłopcy chcą pomóc mu odzyskać rodzinę i przejmują opiekę nad nim.
To by było na tyle. Dodam jeszcze, że Dzwoneczek sprowadziła do naszego świata (bo wszystko dzieje się w Polsce) magiczne specyfiki: syrenie łzy - napój przynoszący zapomnienie oraz proszek, który umożliwia wejście w Skrót (mroczna równoległa kraina) i latanie.

Opowiadania są naprawdę dobrze napisane, świetnie się je czyta. Wulgaryzmy nie rażą (tym bardziej, że bohaterowie często się strofują), ale nadają ten specyficzny klimat dużych chłopców. Fabuła jest ciekawa i zabawna. Postaci dobrze zbudowane, prawdopodobne i po prostu interesujące. Ja chciałabym poznać Chłopców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz