
Dawno nie czytałam książek papierowych (ostatnio chyba „Wiatrodzieja”)
i nie spodziewałam się, że tę przeczytam tak szybko. Kupiłam ją na samym
początku roku od autorki, która wstawiła ją na facebookową grupę sprzedażową.
Reklamowała książkę jako taką, której nikt nie ma i jest to prawda. Książka w
ogóle nie została wydana, a wydrukowana (oczywiście z okładką itp. Różnicą jest
m.in. to, że nie ma numeru ISBN) w drukarni. Razem z przesyłką zapłaciłam za
nią 27 zł, co nie jest wysoką ceną. Zwłaszcza jeśli ktoś, jak ja, chce być
uczciwy i przy okazji wspierać polskich autorów. Autorka jest młoda, a i tak
zrobiła coś na o ja w jej wieku nie wpadłam – wydrukowała swoją książkę i ją
sprzedaje. Po prostu uznałam, że warto wspierać marzenia.
Główną bohaterką jest Lin (Keelin) – maturzystka, która
właśnie rozpoczyna wakacje. Niestety zostaje na ten czas sama, bo jej
przyjaciółka Aneta wyjeżdża z rodzicami. Mimo to nie smuci się bardzo, co kilka
dni ma odwiedzać dom Anety, by wyprowadzić i nakarmić jej psa (w pozostałym
czasie ma to robić sąsiadka, ale za Lin pies wyraźnie przepada), a pod koniec
wakacji wybiera się na trochę do babci w Norwegii.
Podczas pierwszego wieczoru z psem Lin spotyka koleżanki z
klasy, które zapraszają ją na imprezę. Dziewczyna nie jest zachwycona atmosferą
i towarzystwem na zabawie, więc szybko zmywa się do domu. Żeby skrócić sobie
drogę, idzie koło lasu. Na drodze widzi jednak kilku młodych mężczyzn z piwem i
chcąc ich uniknąć zbacza między drzewa. Niestety zostaje zauważona i zaczyna
uciekać. W czasie ucieczki spełnia się jej koszmar (widzi dziwną postać i
cofając się, zaczyna spadać) i traci przytomność. Budzi się w środku nocy przy
przystojnym chłopaku, który pomaga jej, ocenia bolącą nogę i zabiera do siebie
na noc (mieszka w lesie), by rano bezpiecznie odprowadzić Lin do domu.
Przedstawia się jako Alan, a dziewczyna właściwie z miejsca się w nim
zakochuje.
Parę dni później Lin spotyka syna koleżanki mamy, który chce
jej coś pokazać. Chłopak jest miły, ale dziewczyna nie jest nim zainteresowana
(poznali się na początku wakacji) i nie ma ochoty na wspólne spacery. Dominik
przeprasza i… Keelin traci przytomność. Okazuje się, że została porwana i ma
zostać przedstawiona jakiemuś władcy. Nie ma pojęcia, o co chodzi, ale jest
bardzo szczęśliwa, kiedy do jej więzienia wpada Alan z kolegami i ratują ją z opresji.
Lin spędza u niego kolejną noc i wtedy wszystko się zaczyna.
Okazuje się, że Alan nie jest zwyczajnym człowiekiem, podobnie jak Dominik.
Chłopaki należą do dwóch od dawna zwaśnionych grup. Dominik jest jednym z uskrzydlonych,
którzy są nieco podobni do aniołów – mają skrzydła i pierwotnie było ich niewielu
i mieli opiekować się Ziemią. Jednak jeden z nich zbuntował się przeciw
samolubstwie pozostałych i tak zaczęła się wojna. Drugą stroną są Opiekunowie,
którzy mają pod swoją pieczą różne gatunki zwierząt (uskrzydleni urządzali
walki zwierząt dla własnej przyjemności) i chyba ogólnie przyrodę. Uskrzydleni
ostatnio coraz częściej atakują wioskę opiekunów w Imarze (równoległy świat),
zbierając przy tym krwawe żniwo. Lin postanawia pomóc Alanowi i pozostałym
opiekunom w obronie.
Fabuła nie jest zbyt skomplikowana (po tym, co streściłam,
zdarzają się jeszcze twisty, ale nie chcę też zdradzać za dużo), jak to w powieści
dla młodzieży. Oczywiście pojawia się romans i trochę walki. Zdarza się kilka
wpadek fabularnych, gdzie autorka trochę się zakręciła i nie do końca coś jest
wyjaśnione (jak opowieść o uskrzydlonych albo walka Alana z Dominikiem), ale
nie przeszkadza to w odbiorze całości. Podobnie jak błędy gramatyczne (e
zamiast ę, zjedzone końcówki). Jeśli książka zostałaby wydana przez
wydawnictwo, prawdopodobnie redaktor i korektor zajęliby się tym bez problemu.
Też ja zwróciłam na to uwagę, bo raz - jestem z wykształcenia polonistką, a dwa
– autorka prosiła o opinię.
Ogólnie książka mi się podoba i ciekawa jestem paru rzeczy,
które nie zostały wyjaśnione. Ale autorka planuje drugą część i rozjaśnienie
paru kwestii. Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz