piątek, 18 maja 2018

Białe kruki


Tak tęskniłam za tą fantastyką i tęskniłam i jakoś nic nie mogłam znaleźć, co by w pełni spełniło moje oczekiwania. Dlatego stwierdziłam, że może warto odpuścić i przerzucić się na inny gatunek literacki. Akurat wszedł pakiet z germańskimi kryminałami, więc kupiłam go i przyjrzałam się powieściom. Nie znałam żadnego autora (nie ma tam na przykład popularnego Harlana Cobena) ani tytułu. Ale uznałam, że kruki brzmią fajnie i mogą mieć wiele znaczeń, więc od nich zaczęłam.



Powieść ma troje głównych bohaterów, z których perspektywy jest pisana (trochę jak „Pałuba”). Są nimi lekarze rezydenci na oddziale neurochirurgii, którzy po stażu starają się o etat. Niestety zwykle szpital otwiera rekrutację tylko na dwa miejsca, a startować mogą też lekarze z innych placówek. Mamy więc uroczego Mathiasa, który ma partnerkę i dziecko, a pacjenci go uwielbiają. W dodatku już w pierwszym rozdziale udało mu się przeprowadzić pierwszą samodzielną operację.
Kolejnym kandydatek jest Werner, który sprowadził się do miasta dla dziewczyny. Ta jednak rzuciła go, a on nie wie, co ze sobą zrobić. Jest mu bardzo ciężko, ale też z nikim nie podzielił się swoimi problemami.
Ostatnią rezydentką jest Thea, która pisze pracę naukową i jest mocno ukierunkowana na karierę. Jest nieco chłodna, ale przy tym bardzo profesjonalna. Nawet wobec swojej matki, która ją odwiedza znienacka.
Każdy z lekarzy ma swojego mentora, który ma własne plany i ambicje. Każdy z nich ma też swoje sekrety, które sam dźwiga.
Ogólnie wszystko to brzmi ciekawie i zachęcająco, ale… Akcja szybko zwalnia. Nie ma żadnego trupa. Tak naprawdę nie ma nawet żadnej zagadki do rozwiązania i zastanowienia. Wszystko dostajemy pod nos. Według opisu na lubimyczytac.pl to pokaz świetnej formy norweskiego mistrza thrillera medycznego. Nie czytałam wcześniej thrillerów medycznych, a ta książka raczej mnie nie zachęciła. Nie trzymała w napięciu i momentami była po prostu nudnawa .Chociaż na pewno mogłaby zaciekawić kogoś, kogo interesuje środowisko medyczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz