czwartek, 19 lutego 2015

Grobowce Atuanu

Wzięłam się za to właściwie dlatego, że jak już zacznę jakąś książkę albo cykl to muszę skończyć.

Mam taki wewnętrzny przymus i tyle. „Czarnoksiężnik z Archipelagu” czytany po raz drugi mnie nie urzekł (może za szybko się za niego wzięłam), ale za pierwszym razem całkiem mi się podobał. Dlatego wzięłam się za „Grobowce Atuanu”.
Od początku wypatrywałam Geda zwanego Krogulcem, jednak dość szybko uświadomiłam sobie, że to nie on będzie tu głównym bohaterem. Akcja dzieje się parę (nie wiadomo, ile dokładnie) lat później niż „Czarnoksiężnik…” i nieco na wschód – na Atuanie. Atuan należy do Wysp Kargadu, gdzie ludzie mają jasny kolor skóry (w przeciwieństwie do Geda i innych z Archipelagu) i nie wierzą lub nienawidzą magii. Główną bohaterką jest Tenar, poznajemy ją, gdy ma cztery lata. Następnie widzimy kilka fragmentów jej życia i moment, kiedy staje się Archą i Odrodzoną Kapłanką.
Archa znaczy Pożarta. Dowiadujemy się, że dziewczyna służy Bezimiennym, mocom Ciemności, które panują w Miejscu Grobowców i pod nim. Tylko Odrodzona Kapłanka ma wstęp do niektórych miejsc i tylko ona wie niektóre rzeczy. Wiedzę zdobywa ucząc się od najwyższych kapłanek Bliźniaczych Bóstw i Boga-Króla oraz samodzielnie zwiedzając podziemia.
Książka wydawała mi się naprawdę interesująca, podobał mi się nastrój tajemnicy i mroku. Ciekawie opisane były też niektóre obrzędy i tradycje związane z czcią Bezimiennych. Jednak teraz, po przeczytaniu, zauważam, że było tego w rzeczywistości bardzo niewiele. Czuję pewien niedosyt związany z ominiętymi fragmentami życia Archy i nie znając podstaw jej kultu. Mimo tego niedosytu, w jakiś sposób mam wrażenie, że autorka opisała wszystko. To bardzo dziwne wrażenie. „Czarnoksiężnik…” też był jakby zbyt okrojony, jednak tworzył spójną całość i czytelnik nie miał problemu w zorientowaniu się, o co chodzi.
Ostatecznie w powieści pojawia się również Ged (informacja dla tych, którzy by za nim tęsknili), jednak jest już mężczyzną i potężnym magiem, a nie uczącym się chłopcem, który dopiero co przestał pasać kozy.

Jeśli chodzi o wyzwanie… Zawsze mam z tym problem, niech więc będzie 2 trefl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz