sobota, 7 marca 2015

Najdalszy brzeg

Oj, długo nie pisałam, ale też czytanie „Ziemiomorza” zajęło mi sporo czasu. Poza tym, jak
wspomniałam wcześniej, w międzyczasie czytałam sporo opowiadań – nadgoniłam dwa numery „Nowej Fantastyki” i jedno „Wydanie specjalne”. Teraz jestem już po całym cyklu Ursuli LeGuin i znalazłam czas, żeby coś o nim napisać.
„Najdalszy brzeg” to trzecia część „Ziemiomorza”, dzieje się około 18 lat po „Grobowcach Atuanu”. Krogulec określany jest tu jako stary mężczyzna, a ma jakieś 40-50 lat, jest też arcymagiem. Po naprawieniu Runy Pokoju i umieszczeniu pierścienia Erreth-Akbego w Havnorze dostąpił tego ogromnego zaszczytu i pozostał w szkole na Roke.
Jednak na świecie zaczyna się źle dziać, na Wyspę Mędrców docierają wieści, że ludzie tracą magiczną moc. Czarownicy zapominają prawdziwe imiona rzeczy, a zaklęcia nie działają. Na Roke przybywa syn władcy Enladu Arren, co ostatecznie przelewa czarę i magowie muszą podjąć jakąś decyzję. Arcymag postanawia wziąć młodego księcia i wyruszyć w podróż, by odkryć przyczynę problemu.
„Najdalszy brzeg” jest typową powieścią drogi, Krogulec i Arren wędrują z wyspy na wyspę. I to w sumie najlepsze streszczenie, bo prawie nic się nie dzieje. Aż do ostatnich stron, ale nie zdradzę, co się tam dzieje ;)
Dla mnie była to chyba najnudniejsza część całego cyklu. Mimo to w historii Ziemiomorza jest bardzo ważna, jak „Grobowce Atuanu”. Ciekawe jest też to, że Krogulec wciąż jest ważną postacią, jednak nie jest już głównym bohaterem. Właściwie był nim tylko w „Czarnoksiężniku z Archipelagu”.

W wyzwaniu dałabym po prostu 3 karo, bo raczej nie czytuję wielu tak krótkich książek (mniej niż 150 stron). Chociaż możliwe, że to w moim jednotomowym wydaniu jest takie cienkie. Ale trudno, oceniam po tym, co czytam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz