Akcja powieści dzieje się około dziesięć lat po „Tehanu”.
Lebannen i Tehanu (wtedy Therru) zaprzyjaźnili się i ustalono, że to właśnie ona jest „kobietą
na Goncie”. Król co jakiś czas wzywał do siebie dziewczynę i Tenar, by radzić
się ich i mając nadzieję, że przywiozą ze sobą Geda. Były arcymag jednak nigdy
nie pojawił się w Havnorze.
Kiedy Ged został sam w Re Albi, przybył do niego czarownik
Olcha, którego specjalnością zawsze było naprawianie. Mężczyzna został tu
przysłany, ponieważ miał poważny problem – po śmierci żony co noc we śnie
zjawiał się przy murze Suchej Krainy i słyszał wołania umarłych. Czarownik
bardzo mało i źle sypiał. Ged wymyślił sposób, jak mu doraźnie pomóc – dotyk
żywego stworzenia trzymał Olchę z dala od muru, dlatego czarownik dostał kota,
który zaczął z nim spać. Jednak nie tłumaczyło to przyczyny problemu Olchy ani
go nie rozwiązywało. Jeśli czarownik zasypiał sam wciąż wracał pod mur. Dlatego
Ged wysłał go do Havnoru, gdzie liczył na pomoc nie tylko króla, ale też
Tehanu.
Sprawa Olchy nie była jednak jedynym problemem, z którym
zmagał się król. Otóż nad Archipelag wróciły smoki, które zaczęły palić pola i
wioski. Nie zabijały ludzi, ale wypędzały ich. Dla dobra ludzi Tehanu
zdecydowała się na rozmowę ze smokami i próbę zawarcia rozejmu.
Ta część z opowieści z Ziemiomorza nie była dla mnie zbyt
ciekawa. Właściwie była to taka leniwa historia o powrocie smoków i różnych
granicach. W miarę ciekawy był wątek kargijskiej księżniczki, jednak dziewczyna
bardzo szybko się zmieniła, co dla mnie podkopało wiarygodność postaci.
W wyzwaniu powiedzmy wstępnie, że 9 trefl, bo jakoś nie mam
innych pomysłów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz