Ta książka zajęła mi aż dwa tygodnie. Raz, że nie przepadam
za cyklem o Długiej Ziemi. Dwa, że na początku, kiedy siadałam do niej
przypominało mi się, że Terry Pratchett nie żyje. No ale „Długi Mars” czekał na
mnie na półce od stycznia i trzeba było się wreszcie za niego wziąć.
Powieść rozłożona jest na kilka części. Pierwsza z nich to
wyprawa kapitan Maggie Kauffman w głąb Długiej Ziemi aż do świata 250 000 000.
Ekspedycja ma mieć charakter badawczy, a przy okazji dobrze by było, gdyby odkryto,
co się stało z Armstrongiem I – twainem, który jakiś czas wcześniej zaginął.
Maggie zabiera ze sobą na pokład trolle, grupę Chińczyków i przedstawiciela
beagli – Śnieżka. Taka mieszana załoga ma pokazać zjednoczenie, a równocześnie
pomóc pani kapitan dostrzec inne punkty widzenia niż jej własny.
Druga historia należy do Joshuy Valiente i Paula Spencera
Wagonera. Ten drugi ma ledwo dziewiętnaście lat, a Joshuę poznał jeszcze w
dzieciństwie. Od początku Paul był ponadprzeciętnie inteligentny, co sprawiało
problemu zarówno w szkole jak i w relacjach z ludźmi. Podczas akcji powieści
dowiadujemy się, że Paul nie jest jedyny – część osób z jego pokolenia ma
podobne zdolności i problemy. Określają siebie jako Następnych – nowych,
ulepszonych ludzi. Mówią, że w stosunku do ludzi czują się tak, jak ludzie w
odniesieniu do szympansów. A to prowadzi tylko do kłopotów.
Ostatnia i może najważniejsza część książki dotyczy Sally
Linsay i jej ojca, Willisa. Mężczyzna po kilkunastu latach bez znaku życia
odzywa się do córki i prosi, by zjawiła się przy Szczelinie (przerwie w Długiej
Ziemi). Proponuje jej wylot na Marsa i zbadanie go. Wie, że ze Szczeliny taka
podróż będzie najłatwiejsza – nie będą musieli wchodzić w przestrzeń kosmiczną,
bo już w niej będą. Willis nie chce zdradzić swojego prawdziwego celu, tłumaczy
córce, że chce sprawdzić, czy na Marsie można przekraczać i jeśli tak, czy na
którymś Marsie wykształciło się życie. Sally zgadza się lecieć z ojcem pod
warunkiem, że wezmą ze sobą starego i doświadczonego astronautę Franka Wooda.
Kobieta poznała go w poprzedniej części cyklu, gdy związał się z jej niemalże
przyjaciółką.
Wnioskując po tytule powieści, nie trudno się domyślić, że
przekraczanie na Marsie jest możliwe. Mężczyźni i Sally pokonują kilka tysięcy
Marsów, niekiedy spotykając na nich życie, powoli poznając lepiej siebie i
motywy Willisa.
Pod koniec książki wszystkie trzy historie się łączą – troje
bohaterów wraca na Ziemię Podstawową i razem rozwiązują (przynajmniej
tymczasowo) sprawę Następnych. Nie jest to jednak ostatnia część cyklu (to
potwierdzona informacja, sprawdziłam w internecie), co wyraźnie widać. Przede
wszystkim nie zostaje zamknięty wątek Długiego Marsa i tego, co kosmiczni
podróżni tam odkryli. Angielska wersja kolejnej części ma się ukazać 18 czerwca,
więc u nas pewnie nieco później. Mimo że nie przepadam za science fiction,
Joshuą Valiente i Długą Ziemią, czekam na następny tom i na pewno go kupię.
Jeśli chodzi o oznaczenie w wyzwaniu, to było to zaplanowane
science fiction, więc 9 kier.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz