Prawdopodobnie ostatnia część tego cyklu, a leżała u mnie…
hm, chyba od chwili wydania, ale jakoś nie mogłam się do niej zebrać. Dlaczego?
Bo pamiętałam z poprzednich części, że fragmenty fabularne są całkiem ciekawe,
a z fragmentów naukowych można się czegoś nowego dowiedzieć, ale… no właśnie to
„ale”: jeśli temat był dla mnie interesujący to spoko, ale jeśli autorzy
wchodzili za mocno w naukę, a zwłaszcza fizykę, to średnio rozumiałam i książka
bardzo mi się dłużyła. No i tu w sumie było to samo.
To może drobne wprowadzenie fabularne: w poprzednich
częściach magowie z Niewidocznego Uniwersytetu przypadkiem stworzyli świat kuli
(dokładniej to dziekan wsadził palec tam, gdzie niekoniecznie powinien).
Obserwowali go w prehistorii, a potem w bardzo dalekiej przyszłości. Potem
przypadkiem znowu coś zrobili i przyszłość się zmieniła. Więc wysłali delegację
(oczywiście Rincewinda), by naprostować historię. Na świecie kuli spotkali np.
Karola Darwina. Kiedy o nowym świecie zrobiło się głośno na Dysku, omnianie
stwierdzili, że to oni powinni opiekować się Kulą, bo przecież to świat taki,
jak stworzył Om. W tej części Vetinari ma rozsądzić, kto powinien sprawować
opiekę nad Kulą. Na procesie (oczywiście w wyniku zbiegu okoliczności) stawia
się też mieszkanka Kuli, bibliotekarka, pełni jednak głównie rolę obserwatora.
Bardzo podoba mi się, że na procesie pojawia się też Wielce
Oats, którego znamy z mojego ukochanego „Carpe jugulum”. Ale jak się pojawia i
jak potoczyły się jego losy od czasu wydarzeń w Lancre nie zdradzę. To akurat
naprawdę warto przeczytać.
Jeśli chodzi o część naukową to zapamiętałam z niej głównie
to, dlaczego ryby są uważane za potrawy postne. Ciekawiła mnie też część
mitologiczna, dotycząca żółwi i słoni. Reszta była w większości fizyką, a w tym
temacie jestem trochę jak magowie z NU… ;)
Fanom polecam przeczytać przede wszystkim część fabularną
(niestety króciutką). A tym, co rozumieją kwanty polecam też resztę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz