Williamie, ach Williamie… Kiedyś dostałam wydanie Szekspira,
gdzie w jednej książce było 5 dramatów. Dostałam je z okazji… 100 (?)
przedstawienia „Dzieła Wszystkie Szekspira” grupy Polish Shakespeare Company.
Wtedy jeszcze występowali na ul. Boleść 2. A mi akurat na tym jubileuszowym
przedstawieniu udało się odegrać rolę Bolka, tzn. Ofelii. Kilka lat tomiszcze
stało na półce i czekało na lepsze czasy. A tym roku postanowiłam przeczytać te
dramaty, których jeszcze nie znam (czyli już tylko 2 z 5).
„Burza” zaczyna się od burzy. A dokładniej od sztormu, bo
bohaterowie są na statku. Burza jest ogromna i przedziwna, na statku wybucha
pożar, wszyscy pasażerowie wypadają za burtę. Udaje im się dotrzeć do wyspy,
jednak zostają rozdzieleni. Samotnie ląduje Ferdynand, syn króla Neapolu, i to
on właśnie jako pierwszy trafia na mieszkańców wyspy – Prospera i Mirandę.
Prospero był władcą Mediolanu, jednak jego brat z pomocą Alonsa (króla Neapolu)
przejął władzę i wypędził go wraz z córką (wówczas ledwie trzyletnią). Dzięki
miłosierdziu Gonzala (starego sługi) upadły władca ma czym się żywić w trakcie
podróży i cudem dociera na wyspę, gdzie toczy się akcja dramatu. Na miejscu
opanowuje mistrzowsko sztukę magiczną, pokonuje wiedźmę, a z jej syna Kalibana
(wyglądające jak potwór) robi swego niewolnika. To Prospero przy pomocy ducha
Ariela (kolejnego sługi) wywołuje burzę.
W innym miejscu wyspy lądują Alonso z bratem swoim i z bratem
Prospera, Gonzalem i paroma dworzanami. Król Neapolu rozpacza, że stracił w
sztormie syna, lecz zgadza się przeszukać wyspę. W międzyczasie jego brat i
brat Prospera zaczynają spiskować, by zdobyć jeszcze więcej władzy.
Oczywiście Ferdynand i Miranda od pierwszego wejrzenia
zakochują się w sobie. Prospero chce doprowadzić do ich ślubu, jednak udaje, że
im nie sprzyja. A Ariel dręczy błąkających się po wyspie pasażerów statku.
„Burza” nie jest tragedią i ostatecznie nikt w niej nie
ginie. Ale nie wciągnęła mnie. Jak dla mnie było tam za mało magii i za mało
akcji. Właściwie wiemy, co się zaraz wydarzy, więc akcja nie trzyma w napięciu.
O ile można mówić o akcji. No ale ja nie jestem też fanką Szekspira, więc może
się to brać z tego.
W wyzwaniu uznam tę książkę za 9 pik – jej autor jest
autorem przynajmniej jednej lektury szkolnej. Chyba wszyscy potrafimy wymienić
co najmniej 3 książki Szekspira, które są lekturami w szkole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz