środa, 16 września 2015

Burza

Williamie, ach Williamie… Kiedyś dostałam wydanie Szekspira, gdzie w jednej książce było 5 dramatów. Dostałam je z okazji… 100 (?) przedstawienia „Dzieła Wszystkie Szekspira” grupy Polish Shakespeare Company. Wtedy jeszcze występowali na ul. Boleść 2. A mi akurat na tym jubileuszowym przedstawieniu udało się odegrać rolę Bolka, tzn. Ofelii. Kilka lat tomiszcze stało na półce i czekało na lepsze czasy. A tym roku postanowiłam przeczytać te dramaty, których jeszcze nie znam (czyli już tylko 2 z 5).



„Burza” zaczyna się od burzy. A dokładniej od sztormu, bo bohaterowie są na statku. Burza jest ogromna i przedziwna, na statku wybucha pożar, wszyscy pasażerowie wypadają za burtę. Udaje im się dotrzeć do wyspy, jednak zostają rozdzieleni. Samotnie ląduje Ferdynand, syn króla Neapolu, i to on właśnie jako pierwszy trafia na mieszkańców wyspy – Prospera i Mirandę. Prospero był władcą Mediolanu, jednak jego brat z pomocą Alonsa (króla Neapolu) przejął władzę i wypędził go wraz z córką (wówczas ledwie trzyletnią). Dzięki miłosierdziu Gonzala (starego sługi) upadły władca ma czym się żywić w trakcie podróży i cudem dociera na wyspę, gdzie toczy się akcja dramatu. Na miejscu opanowuje mistrzowsko sztukę magiczną, pokonuje wiedźmę, a z jej syna Kalibana (wyglądające jak potwór) robi swego niewolnika. To Prospero przy pomocy ducha Ariela (kolejnego sługi) wywołuje burzę.
W innym miejscu wyspy lądują Alonso z bratem swoim i z bratem Prospera, Gonzalem i paroma dworzanami. Król Neapolu rozpacza, że stracił w sztormie syna, lecz zgadza się przeszukać wyspę. W międzyczasie jego brat i brat Prospera zaczynają spiskować, by zdobyć jeszcze więcej władzy.
Oczywiście Ferdynand i Miranda od pierwszego wejrzenia zakochują się w sobie. Prospero chce doprowadzić do ich ślubu, jednak udaje, że im nie sprzyja. A Ariel dręczy błąkających się po wyspie pasażerów statku.
„Burza” nie jest tragedią i ostatecznie nikt w niej nie ginie. Ale nie wciągnęła mnie. Jak dla mnie było tam za mało magii i za mało akcji. Właściwie wiemy, co się zaraz wydarzy, więc akcja nie trzyma w napięciu. O ile można mówić o akcji. No ale ja nie jestem też fanką Szekspira, więc może się to brać z tego.

W wyzwaniu uznam tę książkę za 9 pik – jej autor jest autorem przynajmniej jednej lektury szkolnej. Chyba wszyscy potrafimy wymienić co najmniej 3 książki Szekspira, które są lekturami w szkole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz