Książka właściwie z przypadku. Na pewnym forum pojawił się
temat w stylu „czy wiesz, co to za książka?”. Dziewczyna opisała fabułę,
zainteresowała mnie, ktoś zasugerował ten tytuł. Postanowiłam sprawdzić, czy to
szukana przez autorkę książka i wypożyczyłam. Tak, to była ta książka.
Jenna Fox jest szesnastolatką, która wybudziła się po roku
śpiączki. Niestety dziewczyna niewiele pamięta ani ze swojej przeszłości ani
ogólnie z życia (nie zna znaczeń niektórych słów). Mieszka w wielkim domu z
matką i babcią (która wydaje się za nią nie przepadać), jej ojciec został w
Bostonie, gdzie pracuje. Matka stara się trzymać dziewczynę pod kloszem,
praktycznie nie pozwala jej wychodzić z domu, Jenna nie chodzi do szkoły i nie
zna nikogo w okolicy. Pewnego dnia udaje jej się umknąć i przechodzi przez
jakiś lasek do sąsiada. Tam się okazuje, że mimo iż nie pamięta wiele ze swojej
przeszłości, zna doskonale różne fakty historyczne. Jenna i jej matka cieszą
się, że dziewczyna zaczyna sobie przypominać wiedzę szkolną, wkrótce wracają
też do niej wspomnienia. Dowiaduje się, że w śpiączkę zapadła po wypadku samochodowym,
jednak wciąż nie zna szczegółów.
Pewnego dnia Jenna zostaje sama w domu i postanawia
sprawdzić, co jest w wielu nieużywanych pokojach. Trafia do sypialni matki,
przy którym jest zamknięta garderoba. Pod materacem znajduje klucz do drzwi i
wchodzi do środka. Tam znajduje trzy komputery, a na jednym z nich swoje imię i
nazwisko. Jest przekonana, że są tam jakieś jej wspomnienia, może materiały z
prywatnego komputera (prace, zdjęcia, filmy). Nie rozumie, czemu matka to
ukrywa, ale postanawia zabrać komputer i obejrzeć wszystko u siebie w pokoju.
Sprzęt jest jednak przyśrubowany i przy próbie zabrania go dziewczyna rozcina
sobie rękę. Kiedy przychodzi do oświetlonej łazienki dostrzega, że z jej rany
prawie nie leci krew, a za to… w sumie nie jest powiedziane co, ale
prawdopodobnie jakiś dziwny płyn. Matka w końcu przyznaje córce, że po wypadku
jej tkanki zostały odtworzone dzięki wynalazkowi ojca. Nie ma swojego
prawdziwego ciała, ale wyhodowane z jej komórek.
Jennie udaje się na matce wymusić zapisanie jej do szkoły,
gdzie poznaje kilkoro przyjaciół, w tym dziewczynę, która jest bardzo
zainteresowana sprawą etyki lekarskiej odnośnie odtwarzania ludzkiego ciała
(sama ma protezy nóg). Chodzi o to, że odtworzenie więcej niż iluś procent
staje się nielegalne i etycy z rady uważają, że takie ciało nie jest już
człowiekiem.
Z pozoru jest to historia nastolatki po wypadku, którą matka
trzyma pod kloszem, ona się buntuje, poznaje ludzi i zakochuje. Jednak pod
(albo może nad) tą prostą historyjką pojawia się problem odtwarzania ludzkiego
ciała i człowieczeństwa. Czy w odtworzonym ciele mieszka dusza? Jeśli tak to
gdzie? Jeśli nie to gdzie się podziała? I czy odtworzona osoba jest
człowiekiem? Autorka (swoją drogą wikipedia opisuje ją jako autorkę książek dla
dzieci, a to jest raczej dla nastolatków i to tych starszych) prezentuje kilka
odpowiedzi poprzez postawy różnych bohaterów, ale tak naprawdę każdy czytelnik
powinien odpowiedzieć sobie sam na te pytania. A po odpowiedzeniu być może
zastanowić się po raz kolejny po jakimś czasie, rozpatrując swoje nowe
doświadczenia.
Książka naprawdę jest bardzo dobra, przeczytałam ją w ciągu
dwóch dni, tak naprawdę na dwa razy. Dobrze się czyta, ale tak jak wspomniałam
porusza też dość ciekawe problemy, z którymi na razie jeszcze nie musimy się
mierzyć, ale kto wie, co przyniesie nam przyszłość.
W wyzwaniu miałam spory problem. Ale poprzestawiałam inne
książki i uznam, że „Przebudzenie Jenny Fox” kończy się łzawo (nie powiem,
jak). Czyli zostaje 4 trefl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz