Do ukończenia wyzwania została mi tylko jedna karta, walet
kier – akcja rozgrywa się w średniowieczu. Jakoś nie miałam pomysłu na żadną
ciekawą powieść, nie miałam ochoty na powtórkę tych, które już znałam. Wielu,
których tytuły znalazłam nie było w bibliotece, a inne po przeczytaniu opisu
przestawały mnie interesować. Postanowiłam zdać się na pana bibliotekarza i po
prostu zapytałam go o coś, czego akcja rozgrywa się w średniowieczu. Chciałam
coś lekkiego, co by się czytało bez bólu. Na początku pan zaproponował „Imię
róży”, ale niestety czytałam je w zeszłym roku, więc odpadło. Zostałam więc
zaprowadzona do półki z literaturą włoską, pan wybrał coś, co uznał za
odpowiednie i powiedział, że dzieje się w późnym średniowieczu. Dokładniej w
latach 1497-1498. Z pomocą Wikipedii uznałam, że od biedy może być, bo ogólnie przez
Europę za koniec średniowiecza ponoć przyjmowany jest rok 1500 (dla mnie to
odkrycie Ameryki w 1492). No i w ten sposób zaczęłam „Heretyka”.
Najgłówniejszym bohaterem powieści jest chyba Ferruccio de
Mola, florencki szlachcic, który wraz ze swym przyjacielem Giovannim Pico della
Mirandolą pomógł w przeszłości Leonorze, kobiecie, która została jego ukochaną
żoną. Niestety Mirandola został otruty i umarł razem ze swoim planem
zjednoczenia wielkich religii monoteistycznych. Tym bardziej, że do ziszczenia
planu nie chce dopuścić brat Girolamo Savonarola (duchowy przełożony
Florencji?), który nawołuje do odrzucenia wszelkich dóbr ziemskich – każe florentczykom
palić swoje majątki na stosach. Drugą osobą, która ani myśli o jakimkolwiek
zjednoczeniu, lecz w przeciwieństwie do Savonaroli interesuje się tylko własnym
interesem, jest Roderigo Borgia, czyli papież Aleksander VI. Są jednak jeszcze
na świecie ludzie, którzy pamiętają idee Mirandoli i chcą je wprowadzić w życie
– mnich Ada Ta i jego przybrana córka Gua Li. Dziewczyna (a właściwie młoda
kobieta, bo ma 21 lat) od małego jest uczona historii Issy, czyli Jezusa. Jest
to jednak inna wersja niż ta przekazana w ewangeliach. Pochodzi ponoć z
pamiętnika napisanego przez samego Jezusa, który opowiada o tym, co się z nim
działo w okresie dojrzewania (od lat kilkunastu do około 30).
Mnich i jego córka zostają zwerbowani przed Giovanniego de Medici,
który twierdzi, że chce kontynuować dzieło Mirandoli. Zostają wysłani do
sułtana Bajazyta II, by opowiedzieć mu historię Issy i przekonać, że Bóg jest
jeden, nieważne jak różne religie go nazywają. Po wykonaniu tego zadania mają
zostać przewiezieni do papieża w tym samym celu. Aby zapewnić im bezpieczeństwo,
de Medici wysyła Ferruccia. Nie przekonuje jednak mężczyzny, ale zmusza do
wykonania zadania poprzez porwanie Leonory.
W międzyczasie opisywane jest wszystko, co Aleksander VI
robi, by zapewnić sobie i swojej rodzinie panowanie. Każdy chyba, kto słyszał
cokolwiek o rodzie Borgiów, wie jak patologiczna była to rodzina. Kto nie wie,
temu wspomnę tylko tyle: Aleksander rozmnażał się na lewo i prawo, pozwolił na
zabicie jednego z synów drugiemu, a córkę zapłodnił. Prawdopodobnie więcej niż
raz.
Akcja w książce nie jest zbyt dynamiczna i właściwie okazuje
się nieco niespójna. W pierwszej połowie wspomniane są ataki dżumy, potem
dowiadujemy się, jakie jest ich źródło i nagle cały wątek się urywa. Dżuma
znika i nikt o niej nie pamięta. Historia Jezusa, jako zwykłego człowieka nie
uważającego się za Boga i głoszącego tylko miłość i sprawiedliwość, nie jest
niczym nowym. Była to dość popularna idea w okolicach XIX wieku, a znana może
nawet wcześniej (wspominam tylko o tym, co wiem czyli o „Żywocie Jezusa”
Ernesta Renana). Chociaż muszę przyznać, że dla mnie nowe jest podejście do
wielu faktów. To znaczy przedstawione są zupełnie na odwrót, np. Judasz jest
rodzonym bratem Jezusa i nigdy go nie zdradził. Nie powiem, co jeszcze, żeby
nie psuć Wam niespodzianki, jeśli zdecydujecie się przeczytać. Jak na głównego
bohatera wydaje mi się, że Ferruccia jest bardzo mało. Jest on jednak postacią,
którą da się lubić i której się kibicuje.
Zastanawiałam się, kto może być tytułowym heretykiem.
Zagłębiając się coraz bardziej w książkę miałam coraz więcej pomysłów.
Początkowo myślałam, że może chodzi o Savonarolę (od razu zostało wspomniane,
że został obłożony ekskomuniką), jednak zakonnik szybko zniknął i pojawiał się
tylko w rozmowach innych. Moimi kolejnymi typami byli Ada Ta z Gua Li,
Mirandola (tych troje może przewrotnie, bo byli dobrzy, ale głosili coś, co nie
do końca zgadzało się z naukami Kościoła) oraz oczywiście Aleksander VI. Potem
pojawiły się inne typy, ale nie będę ich zdradzać. W każdym razie według mnie
nie zostało wyjaśnione, o kogo autorowi chodzi. Wskazówką według mnie może być
postać na okładce (ale czy została zatwierdzona przez autora? Czy to
interpretacja grafika?). Albo może autorowi chodziło o to, że heretykiem może
być każda z podejrzewanych postaci i że słowo to nie zawsze oznacza to samo?
Z wyzwaniem chyba nie ma niespodzianki – „Heretyk” będzie
waletem trefl i zakończy moje wyzwanie. W następnym poście zrobię podsumowanie
i wypiszę, co ostatecznie w jakim dziale się znalazło.
Oo, może przeczytam "Heretyka", bo czuję, że może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuń