poniedziałek, 19 stycznia 2015

Księga umałych

To trzecia i ostatnia część trylogii Diogenesa. Od samego początku miałam nadzieję, że wszystko się
wyjaśni, że dowiem się na przykład, czemu Diogenes chciał ukraść akurat Serce Lucyfera. No i już poprzednia część wyraźnie dała do zrozumienia, że jednak jest coś w przeszłości Pendergasta, co wpłynęło na jego brata. Inne rzeczy nad którymi myślałam to związek D’Agosty i Hayward oraz to jak Pendergast ucieknie z więzienia. Bo chyba nikt nawet przez chwilę się nie oszukiwał i nie myślał, że będzie on grzecznie siedział w celi i czekał na proces przez całą książkę.
Na samym początku powieści do muzeum zostaje dostarczona paczka. Bardzo fajnym akcentem jest fakt, że odbiera ją portier, którego znamy już z „Reliktu” i który każdego tytułuje doktorem. Kiedy mężczyzna chce odnieść paczkę na jej właściwe miejsce zaczyna się z niej wysypywać szary proszek. Oczywiście wszyscy od razu boją się, że to jakaś broń biologiczna (wąglik) i wybucha panika. Jednak po dokonaniu szczegółowych badań okazuje się, że proszek nie jest trujący, a pod mikroskopem wygląda naprawdę pięknie. Nie jest szary, ale składa się z drobnych kolorowych kawałków o naprawdę niezwykłych i charakterystycznych barwach. Kto czytał „Taniec śmierci” (a nie radzę sięgać po „Księgę umarłych” bez przeczytania wcześniejszych części trylogii) od razu się domyśli, co to za proszek. Są to, rzecz jasna, rozbite w drobny mak brylanty wykradzione wcześniej przez Diogenesa.
Ta sytuacja zmusza Muzeum Historii Naturalnej do podjęcia ważnej decyzji. Nie mogą zatuszować sprawy (tym bardziej, że Smithback i tak się już o wszystkim dowiedział i zamierza napisać o tym artykuł), a muszą jakoś odbudować pozytywną opinię. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności (ta, jasne) akurat w czasie zebrania na ten temat Muzeum dostaje propozycję dotacji w wysokości 10 milionów dolarów. Jedynym warunkiem jest, aby pieniądze zostały przeznaczone na otwarcie grobowca Senefa. Dotacja pochodzi od hrabiego, do którego rodziny niegdyś grobowiec należał. W ogóle cała historia jest dość skomplikowana. Rozebrany na części przejechał przez Francję, Anglię i dopiero trafił do Muzeum w Nowym Jorku. jednak w latach trzydziestych ekspozycja została zamknięta i zamurowana. Uzasadniono to budową tunelu metra, jednak nieoficjalnie wszyscy wiedzieli, że przyczyną zamknięcia grobowca była klątwa. Obecnie Muzeum stwierdziło, że plotki o klątwie tylko zwiększą zainteresowanie nową wystawą. A przygotowanie ekspozycji zlecono Norze Kelly. Kobiecie bardzo pomagał jej przełożony Hugo Menzies (którego znamy już z poprzedniej części i mamy dobre podstawy, by uważać, że nie jest tym, za kogo się podaje. Ale to tylko my mamy te podstawy, bohaterowie książki nie) i sprowadzony przez niego młody egiptolog Adrian Wicherly. Razem stworzyli scenariusz przedstawienia audiowizualnego, które miało przyciągnąć zwiedzających i w przyjemny sposób przekazać im nieco wiedzy. Gdyby jednak wszystko szło dobrze to nie byłoby tej książki! Na jakieś dwa tygodnie przed otwarciem wystawy ginie jeden z techników, a drugi popada w obłęd. Podobnie dzieje się z Wicherlym – mężczyzna przestaje się zachowywać normalnie i zostaje postrzelony podczas próby zabójstwa. Sprawia to, że do Muzeum musi zostać sprowadzony nowy egiptolog i nie jest zbiegiem okoliczności, że Menzies zatrudnia akurat Violę Maskelene. Dzięki temu już każdy czytelnik domyśla się, czyją sprawką jest klątwa grobowca i obawia się, co będzie, kiedy ekspozycja zostanie otwarta. Tym bardziej, że na gali otwarcia ma być wiele ważnych osobistości.
Inny ważny wątek to pobyt Pendergasta w więzieniu i próby wydostania go stamtąd. Bardzo duży udział w tych próbach ma porucznik D’Agosta, to on robi rozeznanie a następnie wywozi agenta. Nie będę jednak dokładnie opisywać pobytu Pendergasta w więzieniu i jego ucieczki, bo warto samemu się z tym zapoznać i rozgryźć, o co chodzi.
Ostatni już z ważnych wątków to zaniedbywana do tej pory Constance. Diogenes zdaje sobie sprawę, że jest bardzo ważna dla jego brata. Dlatego postanawia ją odwiedzić. W czasie swoich wizyt opowiada dziewczynie o rodzie Pendergastów, dzisiejszym świecie i rozkoszach życia. Stara się zjednać ją sobie wykazując podobieństwa – oboje są inni. Mimo pierwotnego niepokoju Constance coraz bardziej zbliża się do mężczyzny. Aż do momentu, kiedy pokazuje on jej swoje prawdziwe oblicze.
Ta książka jest doskonałym powrotem do klimatu, którego oczekiwałam od autorów. Nie wiem, może to zasługa podziemi Muzeum. Prawie całą książkę czytałam z zapartym tchem, a strony, gdzie została otwarta ekspozycja przeczytałam za jednym posiedzeniem. Po prostu nie mogłam się oderwać! Podobnie było, kiedy Pendergast udał się do swojego pałacu wspomnień. Już od poprzedniej części byłam ciekawa, co się stało między braćmi, że tak się nienawidzą. „Taniec śmierci” wyraźnie dał do zrozumienia, że to, co mówi Aloysius, jest tylko częścią prawdy.
Dzięki dokładniejszemu poznaniu rodziny Pendergasta i jego dzieciństwa czytelnik rozumie, czemu Diogenes jest tym, kim jest. Jednak uważam, że nic nie usprawiedliwia jego zachowania, nawet to, że obaj bracia jako dzieci byli ponadprzeciętnie inteligentni. Mimo to wciąż byli tylko dziećmi.
Niestety, nie zrozumiałam, czemu Diogenesowi tak bardzo zależało w „Tańcu śmierci” na Sercu Lucyfera. Ale to chyba jedyna rzecz, która nie została wyjaśniona (albo ja tego nie zauważyłam). Opowieść naprawdę wciąga, tak jak w „Relikcie”, sprawia, że chce się czytać więcej i więcej. A naprawdę nie jest łatwo osiągnąć taki efekt.
Jest to pierwsza książka, którą przeczytałam w tym roku i którą dołączam do wyzwania. Pierwotny plan był, aby została 4 pik, ale chyba uznam ją za 3 trefl. I nie powiem, jak się kończy ;)

Inne możliwości na oznaczenie tej książki to: 5 trefl(to chyba zależy od interpretacji), 7 trefl (może nie do końca, ale jednak), 3 pik ,4 pik,10 pik , Król pik, 2 karo, 7 karo. Nie wiem, czy w miarę czytania kolejnych książek nie będę zmieniać ich przypisania (dlatego od razu sobie wszystkie wypisałam), głównie chodzi mi o trefle, bo przecież póki nie przeczytam nowej książki nie wiem, jak się skończy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz