W połowie stycznia Constance wzywa do siebie D’Agostę i
przekazuje mu list od Pendergasta. Agent przykazał dziewczynie zrobić to, jeśli
umrze, a ona dopiero teraz straciła nadzieję i uznała, że nie może dłużej
czekać. W liście Pendergast prosi D’Agostę, żeby zamiast niego zajął się
Diogenesem. Przekonuje porucznika (z powrotem awansowanego w nowojorskiej
policji, dzięki Laurze Hayward), że jego młodszy brat żyje (według
spreparowanych dokumentów zginął 20 lat wcześniej) i planuje popełnić
straszliwe przestępstwo przeciwko ludzkości. Jest pewien, że będzie ono miało
miejsce w Nowym Jorku 28 stycznia. Odsyła też policjanta do swojej ciotki,
która opowie mu o Diogenesie. Ciotka Cornelia przebywa w szpitalu dla umysłowo
chorych przestępców (otruła najbliższą rodzinę), jednak bardzo dobrze zna i
pamięta rodowe historie Pendergastów. Dzięki niej i listowi D’Agosta domyśla
się, że we Florencji widział już Diogenesa i teraz postanawia pomóc agentowi. Z
tego powodu bierze urlop, mimo nowego przestępstwa w jego rejonie.
Przestępstwem tym interesuje się jednak Bill Smithback.
Stara się zdobyć jak najwięcej informacji o zabójstwie, które miało przypominać
samobójstwo. Jednak śledztwo prowadzi Laura Hayward, a ona działa zawsze
zgodnie z procedurami i nie zamierza wypuścić do prasy więcej informacji niż to
konieczne.
W niedługim czasie D’Agosta odkrywa, że Pendergast wciąż
żyje. Właściwie to Pendergast niemalże porywa porucznika w windzie. Agent
opowiada, że brat ocalił go we Florencji i odwiózł do szpitala po czym zniknął.
Zrozumiał, że jego plan nie miałby sensu, gdyby Aloysius umarł – okropna
zbrodnia ma być wymierzona przede wszystkim przeciwko niemu. Pendergast
wyjaśnił D’Agoście, że brat chce sprawić, by cierpiał zabijając bliskich mu
ludzi. Początkowo wykładowcę z uczelni, następnie przyjaciela jeszcze z czasów
dzieciństwa (sprawa, którą interesuje się Smithback) i mentora z FBI.
Pendergast dostaje wiadomość, że kolejną ofiarą ma być Bill Smithback, więc
uprowadza dziennikarza i dla jego własnego bezpieczeństwa (i początkowo za jego
zgodą) zamyka go w ekskluzywnym szpitalu psychiatrycznym. Jednak Diogenes
atakuje kogoś innego… Od tej chwili Pendergast nie wierzy już w liściki brata i
jego priorytetem jest ochrona bliskich.
Mimo niebezpieczeństwa D’Agosta wraca do pracy. Obiecał
Pendergastowi, że nie zdradzi nikomu, że agent żyje. Opowiedział Laurze jedynie
o liście o Diogenesie. Potem próbował podsuwać pani kapitan wskazówki dotyczące
śledztwa i nakierować trop na Diogenesa.
Książka (a przynajmniej moje wydanie) została słabo
zredagowana, co przeszkadzało w czytaniu (np. napisane „po woli” zamiast
„powoli”). Przez to pierwsza połowa szła mi bardzo ciężko. Wydaje mi się, że to
najsłabsza do tej pory część cyklu. Przede wszystkim jest to zwykły kryminał z
domieszką sensacji (ucieczka, pościg), już bez tego thrillerowego smaczku.
Najmocniej przy książce trzymały mnie więc postaci i nadzieja, że nie umrą.
Pościg za Billem czytałam z zapartym tchem (naprawdę polubiłam tego gościa!).
Kiedy tylko pojawiła się lady Viola Maskalene wiedziałam, że nie przydarzy się
jej nic dobrego. Mimo że nie pokochałam jej od pierwszego wejrzenia to jej
również kibicowałam.
Jeśli chodzi o Diogenesa to jest go już więcej, pojawia się
nie tylko w liścikach i jako skryty w cieniu autor zbrodni, ale pokazuje się w
pełnej krasie naszym znajomym. Chociaż w sumie ciężko nazwać to krasą… W każdym
razie raczej ciężko go polubić (choć nie jest to też nienawiść od pierwszego
wejrzenia), tym bardziej, że wszystko, co o nim wiemy, wiemy od jego brata –
Aloysiusa, który z różnych powodów nie pała miłością do brata.
Niestety, nie do końca zrozumiałam motywy Diogenesa, liczę,
że będą lepiej wyjaśnione w ostatniej części trylogii. Mimo nienajlepszego
początku, autorzy bardzo zaskoczyli mnie na koniec. I to kilkoma rzeczami, z
czego nie wszystkie były pozytywne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz