poniedziałek, 26 stycznia 2015

Obłędni rycerze

Jeden z trzech zbiorów opowiadań wydanych przez Prószyński i S-ka, wszystkie kupione przeze mnie ze względu na nazwisko Terry’ego Pratchetta i okładkę Josha Kirby’ego. Ostatni z tych zbiorów, który kupiłam i przeczytałam dopiero teraz (a wydanie jest z 2009 roku), bo tak jakoś wyszło.

„Obłędni rycerze” to zbiór humoresek fantastycznych, łączący w sobie wiele gatunków. Jest tu zarówno fantasy, science fiction, horror, kryminał jak i opowieść historyczna. Większość z dużą dozą humoru i odbiegające od typowych ram gatunkowych (mam tu na myśli głównie horror i powieść historyczną). W zbiorze ukazały się opowiadania wielu znanych autorów, niekoniecznie kojarzących się z humorem. Znajdziemy tu między innymi Philipa K. Dicka, Woody’ego Allena, Marka Twaina i oczywiście mojego ukochanego Pratchetta.
Nie będę streszczać i opisywać wszystkich opowiadań, zajęłoby to za dużo miejsca i w sumie niczemu by nie służyło. Moje ogólne wrażenie jest dość pozytywne, nawet jeśli się nie śmiałam. Może nie do końca rozumiem brytyjski humor…
Z przykrością muszę stwierdzić, że opowiadanie Pratchetta „Hollywoodzkie kurczaki” nie przypadło mi do gustu. Może dlatego, że już raz je czytałam w innym zbiorze, ale wydaje mi się, że wtedy też mnie nie zachwyciło. Po Pratchetcie spodziewam się niekontrolowanych wybuchów śmiechu, a tu… dla mnie te kurczaki po prostu były mało zabawne i fantastyczne, choć samo w sobie złe nie było, ale to nie to, czego oczekiwałam.
Bardzo zawiodłam się też na opowiadaniu Philipa K. Dicka. Ogólnie byłoby naprawdę niezłe i całkiem zabawne, ale… Autor pomylił nas z Rosją. Albo uważa, że jesteśmy jej częścią… Przynajmniej takie odniosłam wrażenie (bohater Sergiej Nikow w Warszawie…) i zepsuło mi to całe opowiadanie.
Za to przezabawne było opowiadanie Roberta Blocha „Człowieczek, który nie całkiem był”. Całość była dość poprawna, ale pod koniec strasznie się uśmiałam, co pozostawia bardzo dobre wrażenie.
„Dama ze snów” Evana Huntera również bardzo mnie rozbawił, chociaż tu akurat spodziewałam się zakończenia. Całe opowiadanie lekko i przyjemnie się czytało.
Niektóre opowiadania z perspektywy czasów nie wydają się specjalnie zaskakujące czy nowatorskie, mimo to większość naprawdę dobrze się czyta i z czystym sercem mogę polecić ten zbiór, jeśli ktoś ma ochotę na poczytanie czegoś krótszego.

Jeśli chodzi o wyzwanie to wydaje mi się to najlepsza książka, przynajmniej do tej pory, którą mogę przyporządkować do 4 pik, czyli więcej niż jednego autora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz