
Na samym początku poznajemy też oficera Snowa, który swoje
pierwsze nurkowanie w nowej jednostce odbywa w Kloace (niespecjalnie przyjemnym
odcinku rzeki Hudson, w okolicy Harlemu). Zamiast poszukiwanej paczki kokainy
Snow wyławia z rzeki dwa splecione ze sobą szkielety. Zwłaszcza jeden z nich jest
dziwacznie zdeformowany. Ten w lepszym stanie zostaje zidentyfikowany po
metalowym pasku – są to zwłoki bogatej dziewczyny, Pameli Wisher, która
zaginęła nieco wcześniej. Ze względu na niezwykłe deformacje policja zwraca się
o pomoc do Muzeum, które ma dużo lepiej zaopatrzone laboratorium i wiedzę
antropologiczną. Sprawa trafia do naszej znajomej Margo Green i doktora Frocka,
który zostaje wezwany ze swego domku pod miastem.
Sprawą, rzecz jasna, interesuje się również prasa, w tym
Bill Smithback, który po wydaniu książki o bestii z Muzeum dostał stałą posadę
w „New York Post”. Dziennikarz stara się przeprowadzić wywiad z Anette Wisher –
matką zamordowanej dziewczyny, jednak kobieta nie daje mu się podejść. Oskarża
go o brak etyki i serca i prosi o pokazanie córki, jakiej nie znało
społeczeństwo – jako normalnej osoby, a niewypacykowanej panienki z pierwszych
stron gazet. Smithback przystaje na to, po pierwsze z powodu pewnych wyrzutów
sumienia, po drugie dostaje od pani Wisher obietnicę wyłączności na wywiady i
pierwszeństwa we wszystkich informacjach o jej nowym ruchu „Ratujmy nasze
miasto!”.
W międzyczasie Smithback dostaje też informację od kogoś,
kto twierdzi, że wie coś o morderstwach. Dziennikarz spotyka się z
informatorem, który okazuje się posłańcem przywódcy społeczności bezdomnych –
Mefisto. Mimo niepokoju i wewnętrznego oporu Smithback schodzi za posłańcem do
kanałów i wyrusza na spotkanie z Mefisto. Nie dostaje jednak informacji
dotyczących dwóch odkrytych szkieletów, ale coś znacznie większego. Okazuje
się, że również wśród bezdomnych dochodzi ostatnio do większej ilości zaginięć
i śmierci. Mefisto twierdzi, że jest to wina Pomarszczonych – niezwykle silnych
i szybkich istot, mieszkających w najniższych częściach kanałów Nowego Jorku.
Smithback zdaje sobie sprawę, że nie może opisać całej teorii spiskowej
Mefista, jednak temat podziemnych społeczności trafia do gazety.
Prawdopodobnie tym zainspirowany agent Pendergast postanawia
przebrać się za bezdomnego i przeniknąć w głąb tej społeczności, by poznać
więcej szczegółów. Jemu i D’Agoście w poznaniu społeczeństwa nowojorskich
bezdomnych pomaga funkcjonariuszka Laura Hayward, która pracowała wcześniej
przy wyganianiu bezdomnych z kanałów, a obecnie pisze na ich temat pracę
magisterską.
„Relikwiarz” polecam czytać tylko tym, którzy przeczytali
już „Relikt”. Książka zawiera bardzo dużo nawiązań – są one tłumaczone, jednak
wygodnie jest samemu znać kontekst. Poza tym osobom, które znają pierwszą
cześć, łatwiej jest rozeznać się w sytuacji i snuć własne domysły. Znając
zakończenie „Reliktu” (a jeszcze tego samego dnia sięgnęłam po drugą część) od
razu wiedziałam, że zabójcą MUSI być coś w rodzaju nowej bestii i że
odpowiedzialny jest za to Greg Kawakita. Dlatego nie zdziwiłam się, gdy do
podobnych wniosków doprowadziło policję śledztwo. Mimo to książka poważnie mnie
zaskoczyła. I w kwestii Grega i innych bohaterów. Z jednej strony rozwiązanie
głównej zagadki wydawało mi się bardzo nieprawdopodobne psychologicznie, jednak
z drugiej strony nawet ta nieprawdopodobność została wyjaśniona.
Książka robi mniejsze wrażenie niż pierwsza część. Może
przez brak klaustrofobicznych muzealnych korytarzy. Jednak po masakrze w metrze
przez kilka dni wolałam poruszać się autobusami. O wychodzeniu w nocy samej już
nawet nie wspomnę, bo nigdy nie uważałam tego za bezpieczne. Niestety, autorzy
znowu zabijają parę osób, które zdążyliśmy poznać podczas śledztwa. Do końca
też podtrzymują nadzieję, że niektórym postaciom uda się przeżyć – nie będę
zdradzać wszystkiego, ale komuś się to udało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz